WTA Bangalore: Mały skandal na początek

Od małego skandalu zaczyna się kobiecy turniej w indyjskim Bangalore (z pulą nagród 600 tys. dol.). Organizatorzy turnieju nie przyznali bowiem dzikiej karty drugiej rakiecie swojego kraju.

W tym artykule dowiesz się o:

Druga rakieta w Indiach, Sunitha Rao, nie otrzymała od organizatorów tzw. dzikiej karty. - Byłam bardzo zraniona, kiedy powiedziano mi o tym, że nie przyznano mi dzikiej karty. Gram ostatnio dobry tenis, a mój ranking jest stale poprawiany. Jestem tym faktem sfrustrowana. - nie kryła żalu zajmująca 181 miejsce na świecie Rao.

Dzikie karty przyznano za to jej dwóm dobrym koleżankom. Otrzymały je: sklasyfikowana na 346 miejscy Iska Lakhani oraz zajmująca 824 miejsce Shikha Uberoi.

Komentarze (0)