Tenis. WTA Melbourne: rysy na grze Igi Świątek. A rywalka siała popłoch na korcie

Getty Images / Jack Thomas / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Jack Thomas / Na zdjęciu: Iga Świątek

Dla Igi Świątek turniej Gippsland Trophy w Melbourne stanowi przygotowanie do wielkoszlemowego Australian Open. W pierwszym meczu Polka wykaraskała się po przegraniu pierwszego seta, ale w drugim w jej grze było za wiele rys, a rywalka siała popłoch.

Iga Świątek (WTA 17) na otwarcie imprezy w Melbourne pokonała w trzech setach Słowenkę Kaję Juvan (2:6, 6:2, 6:1). W środę zmierzyła się z Jekateriną Aleksandrową (WTA 33), która również nie miała łatwej przeprawy w II rundzie (4:6, 6:4, 6:2 ze Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą). Do ćwierćfinału awansowała Rosjanka, która pokonała Polkę 6:4, 6:2.

Początek był spokojny w wykonaniu obu tenisistek, które badały się wzajemnie i były mocno skoncentrowane na swoich serwisach. Jako pierwsza inicjatywę przejęła Aleksandrowa, która przy 2:2 popisała się kapitalnym returnem i zdobyła przełamanie do zera. Po chwili Rosjanka oddała podanie podwójnym błędem. Mieszkająca w Pradze tenisistka grała ostre i głębokie piłki, nie chciała przedłużać wymian. Udane zagrania przeplatała prostymi błędami.

Świątek próbowała dojść do głosu i podejmowała coraz większe ryzyko w wymianach, ale nie unikała pomyłek. W siódmym gemie wyrzucony forhend kosztował ją stratę serwisu. Świetnie funkcjonowały returny Aleksandrowej. Dzięki nim uzyskała dwie piłki setowe w dziewiątym gemie, ale Świątek od 15-40 zdobyła cztery punkty z rzędu. Końcówka była nerwowa w wykonaniu Rosjanki, ale dopięła swego. Podwójnymi błędami roztrwoniła kolejne dwa setbole, ale przy piątym Polka wyrzuciła return.[url=/tenis/922045/wielki-powrot-igi-swiatek-cicha-bohaterka-jej-sukcesow]

[/url]
ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły

Aleksandrowa siała popłoch nie tylko returnem, ale w ważnych momentach bardzo dobrze działał również jej serwis (siedem asów, sporo wygrywających) i bekhend po linii. Tymczasem u Świątek było sporo nerwowości, szczególnie przy zagraniach z forhendu, a serwis i return również szwankowały. W pierwszym gemie II partii Polka odparła dwa break pointy, ale przy trzecim wpakowała piłkę w siatkę.

Świątek spóźniała się do zagrań przeciwniczki. Aleksandrowa była coraz bardziej rozluźniona i trafiała coraz więcej odważnych piłek, lądujących blisko linii. U Polki wciąż było dużo nieczystości. W siódmym gemie wyrzuciła forhend i jej sytuacja w meczu była niemal beznadziejna. Aleksandrowa nie spuściła z tonu i po chwili spotkanie zakończyła wygrywającym serwisem.

W trwającym 79 minut spotkaniu Świątek zaserwowała tylko dwa asy. Aleksandrowa zdobyła 24 z 29 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Rosjanka obroniła dwa z trzech break pointów, a sama wykorzystała cztery z ośmiu szans na przełamanie. Tenisistki te zmierzyły się po raz pierwszy.

Dla Świątek był to pierwszy występ od października, gdy wygrała wielkoszlemowy Roland Garros po pokonaniu w finale Sofii Kenin. Teraz Polkę czeka start w Australian Open (8-21 lutego), najważniejszym turnieju na antypodach.

Kolejną rywalką Aleksandrowej będzie Rumunka Simona Halep, która odprawiła Niemkę Laurę Siegemund (6:2, 6:4).

Gippsland Trophy, Melbourne (Australia)
WTA 500, kort twardy, pula nagród 447,6 tys. dolarów
środa, 3 lutego

III runda gry pojedynczej:

Jekaterina Aleksandrowa (Rosja, 9) - Iga Świątek (Polska, 6) 6:4, 6:2

Zobacz także:
Iga Świątek wróciła po długiej przerwie. Eksperci pod wrażeniem. "Wychodzenie z kwarantanny na żywo"
Wielki powrót Igi Świątek! Cicha bohaterka jej sukcesów

Źródło artykułu: