W czasie krótkiej przerwy wyraźnie zirytowana Sorana Cirstea miała dość uwag swojego trenera. Kilka razy krzyknęła w jego kierunku "zamknij się", ale to nie pomagało. Z tego powodu Rumunka zdecydowała się o pomoc poprosić sędzię.
- Mogłabyś dać mu ostrzeżenie. On ciągle gada, czy jestem tam, czy tu. Powiedziałam mu z dziesięć razy, żeby się zamknął - powiedziała Cirstea. Arbiter przypomniała, że w przypadku ukarania trenera, ostrzeżenie trafiłoby na konto również samej tenisistki. - Tak, wiem, ale on ciągle gada - odpowiedziała Rumunka.
Ostatecznie 30-latka ochłonęła i wróciła do gry, a sędzia nie zdecydowała się ostrzec trenera.
W ćwierćfinale WTA Melbourne Cirstea zmierzyła się z Amerykanką Ann Li. Mecz rozpoczął się po myśli Rumunki, która wygrała dwa pierwsze sety. Później spotkanie toczyło się jednak pod dyktando rywalki. Li wygrała 6:3, 6:1 i awansowała do półfinału, w którym zmierzy się z rodaczką Jennifer Brady.
W turnieju dojdzie też do innej kuriozalnej sytuacji. Przez opóźnienia spowodowane zamieszaniem z dodatnim wynikiem testu na koronawirusa u pracownika hotelu, nie zostanie rozegrany finał imprezy. W niedzielę dojdzie do półfinałowych spotkań, a ich zwyciężczynie otrzymają punkty i nagrody pieniężne przewidziane dla finalistek (więcej TUTAJ). Już w poniedziałek, 8 lutego, rozpocznie się za to główna tenisowa impreza w Melbourne - Australian Open.
I have never seen a player request that their own coach get a warning. pic.twitter.com/iQ7GltdAtY
— Philip T Boosey (@PhilipTBoosey) February 6, 2021
Czytaj też: Australian Open: Iga Świątek i Kamil Majchrzak wystąpią na inaugurację. Kiedy mecze Polaków?
ZOBACZ WIDEO: Jak Iga Świątek przygotowuje się do meczów? Daria Abramowicz zdradza rutynę mistrzyni