Mecz, który zmienił życie Jennifer Brady. "Zdobyłam prawo do walki o wielkoszlemowe tytuły cztery razy w roku"

PAP/EPA / JAMES ROSS / Na zdjęciu: Jennifer Brady
PAP/EPA / JAMES ROSS / Na zdjęciu: Jennifer Brady

Mecz z Naomi Osaką w półfinale US Open 2020 zmienił życie Jennifer Brady i jej podejście do turniejów wielkoszlemowych. W sobotę amerykańska tenisistka ponownie zmierzy się z Japonką, tym razem w finale Australian Open i wierzy, że może wygrać.

Sobota 20 lutego 2021 roku będzie dla Jennifer Brady (WTA 24) jednym z najważniejszych dni w jej tenisowym życiu. Amerykanka po raz pierwszy wystąpi w wielkoszlemowym finale. Spróbuje powstrzymać Naomi Osakę (WTA 3), która ma bilans 3-0 meczów o tytuł w imprezach tej rangi. Japonka triumfowała w US Open 2018 i 2020 oraz w Australian Open 2019.

W półfinale US Open 2020 Osaka pokonała Brady 7:6(1), 3:6, 6:3. - Myślę, że ten mecz zmienił moje życie i moje podejście do występów w wielkoszlemowych turniejach - cytuje Amerykankę portal wtatennis.com. Teraz nie wątpi w to, że może wygrać każdy mecz. - Nie wychodzę na kort z nadzieją, że moja rywalka nie zagra dobrze czy z pragnieniem pokazania świetnego tenisa. Zamiast tego kontroluję swoje emocje, punkty, grę i samą siebie - stwierdziła.

- Nawet półfinał Australian Open, drugi tydzień tutaj, utwierdził mnie w przekonaniu, że to nie jest jednorazowa rzecz, tylko to jest po prostu kwestia mentalnego podejścia. Wiedząc, że należę do tego poziomu, zdobyłam prawo do walki o wielkoszlemowe tytuły cztery razy w roku - mówiła pewna siebie Brady.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ivanović wciąż wygląda znakomicie. Fani zachwyceni najnowszym zdjęciem

Osaka jest pełna uznania dla Amerykanki i dla całego WTA Tour. - Po naszym spotkaniu w półfinale w Nowym Jork wiem, że zagra dobrze. To jest dla mnie najbardziej interesująca rzecz w kobiecym tenisie w tej chwili. Jest tak wiele nowych tenisistek i duża liczba takich, które ludzie mogą oglądać. Jestem podekscytowana na myśl o sobotnim meczu - powiedziała Japonka.

Brady wierzy, że stać ją na pokonanie Osaki. - Kiedy wyjdę na kort, Naomi mnie nie obezwładni. Nie będzie grać tak niewiarygodnego tenisa, na który nie będę mogła odpowiedzieć swoją grą. Moje nastawienie mentalne jest takie, że nie jestem poniżej jej poziomu - skomentowała Amerykanka.

W półfinale Brady zatrzymała Karolinę Muchovą, a Osaka odprawiła Serenę Williams. Japonka jedynego seta straciła w IV rundzie w dreszczowcu z Garbine Muguruzą (obroniła dwie piłki meczowe). Brady po secie urwały Jessica Pegula i Muchova, w ćwierćfinale i półfinale.

Osaka może mieć bilans wielkoszlemowych finałów 4-0 jako pierwsza tenisistka od czasu Moniki Seles (lata 90. XX wieku). Japonka w sumie powalczy o swój siódmy tytuł w głównym cyklu. Brady do finału Australian Open doszła jako jako piąta tenisistka spoza Top 20 rankingu od 2000 roku. Amerykanka będzie miała szansę na drugi triumf. W ubiegłym sezonie wygrała turniej w Lexington.

Bilans wszystkich meczów obu tenisistek to 2-1 dla Osaki. Ich starcie w finale Australian Open 2021 rozpocznie się o godz. 9:30 czasu polskiego. Transmitowany będzie przez Eurosport 1 i Eurosport Player. Relację na żywo przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Zobacz także:
Naomi Osaka sprowadziła Serenę Williams na ziemię. Amerykanka nie dogoni rekordu
Dreszczowiec w ostatnim gemie nie odwrócił losów meczu. Jennifer Brady wciąż może śnić o potędze

Komentarze (2)
avatar
Witalis
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wyraźną faworytką jest Osaka, ale przecież niespodzianki są solą sportu - do tego kurs u buków (5,00 < 1,20) zachęca do postawienia na Brady. Jennifer idziesz! :) 
avatar
obserwator SE
19.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już samo to zaklinanie rzeczywistości z potrojoną siłą, pokazuje, iż wie o tym, że raczej ma małe szanse, a na pewno nie jest faworytką.