Stefanos Tsitsipas jest jak dotychczas najjaśniejszą gwiazdą sezonu gry na kortach ziemnych. Grek wygrał turniej ATP Masters 1000 w Monte Carlo oraz zagrał w finale imprezy ATP 500 w Barcelonie, gdzie nie wykorzystał meczbola i przegrał z Rafaelem Nadalem. W tym tygodniu stanie na starcie kolejnego "1000" - w Madrycie.
- Chciałem mieć taki start. Jak dotąd wygląda to dobrze. Jestem na właściwej drodze. To dla mnie nowy tydzień. Wszystkie takie turnieje są ważne, bo dają wiele punktów - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez atptour.com.
Po ostatnich sukcesach Tsitsipas wyszedł na prowadzenie w rankingu ATP Race. - To dodaje pewności i dzięki temu na korcie czuję się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej - zaznaczył. - To, że w tej chwili prowadzę w rankingu Race, jest dla mnie ważne. Chciałbym to utrzymać i być może zakończyć sezon w czołowej "trójce". Myślę, że to dobry i uczciwy cel na ten rok.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaręczyny na stadionie. Wzruszająca chwila
Najlepszym wynikiem tenisisty z Aten w Mutua Madrid Open jest finał z sezonu 2019. W tegorocznej edycji chciałby co najmniej wyrównać to osiągnięcie. - Nie będę kłamał. Moje oczekiwania są takie, żeby zbliżyć się do wyniku sprzed dwóch lat. Jestem naprawdę napompowany.
Choć 22-latek rozgrywa znakomity sezon, dostrzega niedostatki swojego tenisa. - Chciałbym być bardziej konsekwentny przy serwisie, częściej trafiać pierwszym podaniem, więcej atakować i mieć lepszy proc. wygranych akcji przy siatce - wymienił elementy, jakie pragnie poprawić. - Zwracam uwagę na takie drobne szczegóły, które pomogą mi się stać bardziej agresywnym i kompletnym tenisistą.
Tsitsipas w turnieju w Madrycie został rozstawiony z numerem czwartym. W swoim inauguracyjnym meczu, w środę, nie przed godz. 20:00, zmierzy się z Benoitem Paire'em, z którym ma bilans 2-1.
Koniec występów Huberta Hurkacza w Madrycie. Polak odpadł z turnieju debla