Na papierze losowanie drabinki turnieju w Rzymie było dla Magdy Linette (WTA 46) bardzo niekorzystne. Polka trafiła na dwukrotną mistrzynię Wimbledonu. Jednak Petra Kvitova (WTA 10) w stolicy Włoch nigdy nie błyszczała. Na siedem startów tylko dwa razy awansowała do ćwierćfinału (2012, 2015). Mimo wszystko Czeszka była zdecydowaną faworytką starcia z Polką, która po kontuzji kolana jest daleka od optymalnej formy. Pierwszy set padł łatwo łupem Linette, ale cały mecz wygrała Kvitova 1:6, 6:0, 6:2.
Linette miała znakomite otwarcie. W drugim gemie uzyskała przełamanie korzystając z tego, że rywalka pogubiła się przy siatce. Po obronie trzech break pointów (kros forhendowy, dwa wygrywające serwisy) Polka wyszła na 3:0. Kvitova była zagubiona, w jej grze było dużo niechlujności. Atakowała z kompletnie nieprzygotowanych pozycji i była całkowicie rozregulowana.
Polka utrzymywała głęboką piłkę w korcie, dobrze zmieniała kierunki, a także serwowała na dobrym poziomie. Była na korcie dynamiczna i wykorzystała słabszy moment przeciwniczki.Poznanianka poszła za ciosem. Dobrym returnem wymusiła na rywalce błąd i zdobyła przełamanie na 5:1. Wynik I seta na 6:1 ustaliła asem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kasia Dziurska wróciła z wakacji. Od razu do pracy
W II partii sytuacja na korcie całkowicie się odwróciła. Kvitova weszła na wyżyny swojego tenisa. Była staranna w wymianach, nie pozwalała sobie na ataki z nieprzygotowanych pozycji, imponowała precyzją i skutecznością. Zaliczyła przełamanie na 2:0 popisując się głębokim returnem i krosem forhendowym.
Linette została stłamszona, zagrywała za dużo krótkich piłek, co tylko napędzało grę Kvitovej. Polka raz za razem była spychana do głębokiej defensywy i miała bardzo mało czasu, aby odpowiednio zareagować na szybkie piłki rozpędzonej rywalki. Kombinacją ostrego returnu i forhendu Czeszka wykorzystała break pointa na 4:0. Dominująca dwukrotna mistrzyni Wimbledonu seta w szóstym gemie zakończyła krosem bekhendowym.
Koncert Kvitovej trwał. Świetny return przyniósł jej przełamanie na 2:0 w III secie. Linette mogła odrobić stratę, bo miała trzy break pointy, ale ich nie wykorzystała. Czeszka imponowała siłą rażenia zarówno z forhendu, jak i bekhendu. Znakomicie funkcjonował jej return, a serwis również działał bez najmniejszych zakłóceń.
Polka była zbyt statyczna w swoich ruchach i nie miała nic do powiedzenia. W ważnych punktach, gdy mogła jeszcze złapać oddech i zbliżyć się do rywalki, brylowała Kvitova i szybko pozbawiała poznaniankę złudzeń. W ósmym gemie Czeszka spotkanie zakończyła efektownym bekhendem.
W trwającym 95 minut meczu Kvitova zdobyła 31 z 41 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Czeszka wykorzystała pięć z ośmiu break pointów. Posłała 24 kończące uderzenia przy 27 niewymuszonych błędach. Linette miała 10 piłek wygranych bezpośrednio i 25 pomyłek.
Kvitova i Linette zmierzyły się po raz trzeci. W dwóch poprzednich spotkaniach, w Montrealu (2016) i Wimbledonie (2019), Polka zdobyła łącznie osiem gemów. Poznanianka ma bilans tegorocznych meczów 1-5. Jedyne zwycięstwo odniosła w Miami, gdzie w trzech setach wyeliminowała 16-letnią Amerykankę Robin Montgomery.
Dla Linette był to drugi występ w turnieju głównym w Rzymie. W ubiegłym sezonie odprawiła Łotyszkę Jelenę Ostapenko, mistrzynię Rolanda Garrosa 2017, by w II rundzie przegrać z Belgijką Elise Mertens. W 2018 i 2019 roku Polka odpadła w kwalifikacjach.
W II rundzie Kvitova zmierzy się z Amerykanką Christiną McHale lub Rosjanką Wierą Zwonariową.
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 1,577 mln euro
poniedziałek, 10 maja
I runda gry pojedynczej:
Petra Kvitova (Czechy, 11) - Magda Linette (Polska) 1:6, 6:0, 6:2
Czytaj także:
Magdalena Fręch jak Agnieszka Radwańska. Powalczy o wyjątkową nagrodę
Kamil Majchrzak wykorzystał szansę w Rzymie. Dwóch Polaków zagra w turnieju głównym