To Iga Świątek była faworytką ćwierćfinałowego spotkania z Marią Sakkari. Jednak to Greczynka od początku narzuciła swój styl gry i wykorzystała słabsze strony przeciwniczki. Sakkari trzykrotnie przełamała serwisy rywalki, a Świątek udało się to zrobić tylko raz. W decydujących momentach zwyciężczyni pomógł serwis, z odebraniem którego trudności miała Świątek.
Sakkari nie ukrywała radości po ostatniej piłce. Awans do półfinału Rolanda Garrosa to jej życiowy sukces. - Nie wiem, co powiedzieć. Spełnia się moje wielkie marzenie. To bardzo przyjemne uczucie. Nie mogłabym tego osiągnąć, gdyby nie mój zespół i ich wsparcie. Przede mną jeszcze daleka droga, ale na pewno dziś zrobiłam kolejny krok - powiedziała na antenie Eurosportu.
Greczynka znalazła sposób na pokonanie Świątek, która wcześniej we French Open wygrała jedenaście meczów z rzędu, w dodatku wszystkie w dwóch setach. Tym razem Polka nie ugrała nawet jednej partii.
- Nie powiem, jaki miałam plan. Nie zdradzę naszych sekretów. Po prostu chciałam się dobrze bawić i przed tym spotkaniem musiałam i porozmawiałam chwilę sama ze sobą. Powiedziałam sobie, że to bardzo ważne spotkanie, ale muszę się dobrze bawić. To jeden z najwspanialszych stadionów na świecie i naprawdę dobrze się bawiłam - przyznała.
W czwartek, w półfinale, Sakkari zmierzy się z Barborą Krejcikovą. Z kolei Świątek czekać będzie półfinałowy mecz w turnieju deblowym, a jej i Bethanie Mattek-Sands rywalkami będą Irina-Camelia Begu i Nadia Podoroska. Spotkanie odbędzie się w piątek.
Czytaj także:
Najmłodsza ćwierćfinalistka zatrzymana. Barbora Krejcikova wciąż może marzyć o triumfie
Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands poznały rywalki w półfinale Rolanda Garrosa. Jest dobrze znane Polce nazwisko
ZOBACZ WIDEO: Piękne słowa o Natalii Partyce. "Autentyczność, determinacja, odpowiedzialność"