Radwańska będzie chciała w końcu przełamać barierę ćwierćfinałową (osiem razy odpadała w tej fazie) i po raz pierwszy w tym sezonie walczyć o finał turnieju WTA. Zadanie czeka ją niełatwe, choć wcale nie jest to coś w rodzaju misji niemożliwej. Szarapowa bardzo szybko wróciła do wysokiej formy, ale kłopoty serwisowe (ogromna liczna podwójnych błędów) sprawiają, że szanse Polki na pokonanie Rosjanki są większe.
Popularna Masza w meczu drugiej rundy z Sybille Bammer (WTA 29) popełniła 17 podwójnych błędów, ale już w spotkaniach z Nadią Pietrową (nr 10) i i Wierą Zwonariową (nr 7) miała ich po pięć. Wszystko będzie zatem zależało od tego, w jakiej dyspozycji serwisowej będzie Rosjanka, która po długiej przerwie spowodowanej kontuzji barku, ciągle walczy o to, by ustabilizować serwis na równym poziomie, tak aby znowu był jej wielkim atutem.
Radwańska (nr 14) w drodze do ćwierćfinału wyeliminowała utalentowaną Hiszpankę Carlę Suarez Navarro (WTA 31), rozbiła w ciągu 72 minut Węgierkę Agnes Szavay (WTA 30), a w trzeciej rundzie pokonała pogromczynię Venus Williams (nr 3) z poprzedniej rundy Katerynę Bondarenko (WTA 64). Polka zrewanżowała się Ukraince za porażkę poniesioną w pierwszej rundzie Australian Open.
Szarapowa po dziewięciomiesięcznej rehabilitacji sezon rozpoczęła od ćwierćfinału w Warszawie. Następnie taki sam wynik osiągnęła we French Open odnosząc cztery trzysetowe zwycięstwa. Potem był półfinał w Birmingham i dopiero na Wimbledonie Rosjanka wypadła słabiej odpadając w drugiej rundzie po porażce z Giselą Dulko. Amerykańskie lato była liderka światowego rankingu rozpoczęła od ćwierćfinału w Stanford i półfinału w Los Angeles. Jej tegoroczny bilans to 17 zwycięstw i sześć porażek. Rosjanka sezon rozpoczynała będąc 126. zawodniczką w rankingu, co oczywiście było efektem jej długiej nieobecności w cyklu WTA Tour.
Agnieszka Radwańska poza wpadką w pierwszej rundzie Australian Open i turniejami w Dubaju i Monterrey, z których również odpadła po pierwszym meczu, utrzymuje stabilną formę. Nie jest to tak wysoka forma, jakiej by sobie życzyli polscy kibice, ale dziewięcioma ćwierćfinałami w sezonie nie może się pochwalić żadna inna zawodniczka.
Polka na początek sezonu na amerykańskich kortach twardych odpadła w drugiej rundzie turnieju w Stanford po porażce ze Słowaczką Danielą Hantuchovą. Następnie był ćwierćfinał w Los Angeles, w którym musiała uznać wyższość Sorany Cirstei. Wreszcie przed tygodniem w Cincinnati Polka znowu odpadła w drugiej rundzie przegrywając z Austriaczką Sybille Bammer.
Styl gry Polki w meczu z Bammer mógł niepokoić, jednak Polka miała już kilka takich potknięć i za każdym razem potrafiła się podnieść. Ćwierćfinał mocno obsadzonej imprezy w Toronto jest na to najlepszym dowodem.
Isia by myśleć o pierwszym w sezonie półfinale musi sobie przypomnieć US Open 2007, gdy w trzeciej rundzie pokonała broniącą wówczas tytułu Rosjankę. Pozostałe dwa spotkania z triumfatorką trzech turniejów wielkoszlemowych Polka przegrała, w tym to ostatnie w półfinale turnieju w Dubaju w ubiegłym sezonie.
Rogers Cup, Toronto (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2 mln dol.
piątek, 21 sierpnia 2009
program
ćwierćfinał gry pojedynczej, ok. godz. 3 w sobotę polskiego czasu:
Maria Szarapowa (Rosja) - Agnieszka Radwańska (Polska, 14), bilans 2-1
historia spotkań:
2008, Dauha, kort twardy, półfinał, Szarapowa 6:4, 6:3
2007, US Open, kort twardy, 1/16 finału, Radwańska 6:4, 1:6, 6:2
2007, Stambuł, kort ziemny, ćwierćfinał, Szarapowa 6:2, 3:6, 6:0