Magdalena Fręch (WTA 149) w Berlinie przeszła kwalifikacje. W I rundzie turnieju głównego czekało ją trudne wyzwanie. Zmierzyła się z Madison Keys (WTA 28), finalistką US Open 2017. Polka na początku prowadziła 2:0, ale rywalka szybko ostudziła jej zapał. Amerykanka wygrała 6:3, 6:4.
Fręch mecz rozpoczęła od mocnego uderzenia. Kapitalna kombinacja skrótu z returnu i bekhendowego slajsa dała jej przełamanie na 1:0. Polka naprawdę dobrze returnowała, była na korcie aktywna i nie bała się chodzić do siatki. Zmieniała kierunki, używała slajsów i skrótów. Tymczasem Amerykanka nie mogła odnaleźć taktycznej równowagi na korcie i popełniała sporo błędów.
Fręch długo przewagi przełamania nie utrzymała. W czwartym gemie Polka oddała podanie podwójnym błędem. Po chwili miała trzy break pointy na 3:2. Keys od 0-40 zdobyła pięć punktów z rzędu, ostatni odwrotnym krosem forhendowym. Tenisistki toczyły twardy bój o każdy punkt. Agresywniejsza była oczywiście Keys, która wzmocniła tempo uderzeń i była coraz skuteczniejsza. Jednak Fręch mądrze się broniła i nie popełniała prostych błędów.
ZOBACZ WIDEO: Mąż został trenerem i wprowadził ją na najwyższy poziom. "To była najlepsza decyzja w życiu"
Po obronie pięciu break pointów Fręch wyrównała na 3:3. Jednak w kluczowym momencie ofensywa Keys stłamsiła defensywę Polki. W najważniejszych punktach nasza reprezentantka była zbyt pasywna i zabrakło jej dobrego serwisu. Efektownym returnem Amerykanka zaliczyła przełamanie na 5:3. Po chwili wynik I partii na 6:3 ustaliła odwrotnym krosem forhendowym.
Będąca w uderzeniu Keys popisała się wspaniałym bekhendem po linii i zdobyła przełamanie na 1:0 w II partii. Amerykanka poszła za ciosem i pięknym wolejem wykorzystała break pointa na 3:0. Finalistka US Open 2017 bardzo dobrze atakowała, ale też nie unikała zmian tempa. Używała slajsa, czasem podnosiła piłkę, dobrze mieszała kierunki.
Fręch do końca nie straciła ducha walki i część strat odrobiła. Obroniła piłkę meczową, popisała się piękną akcją zwieńczoną wolejem i zdobyła przełamanie w ósmym gemie. Polka z 2:5 zbliżyła się na 4:5, ale na więcej jej Keys nie pozwoliła. Amerykanka posłała serię znakomitych serwisów i zameldowała się w II rundzie.
W trwającym 75 minut meczu Keys dwa razy została przełamana, a sama wykorzystała cztery z dziewięciu szans na przełamanie. Zdobyła 27 z 37 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Amerykanka posłała 19 kończących uderzeń przy 18 niewymuszonych błędach. Fręch miała siedem piłek wygranych bezpośrednio i 12 pomyłek. Było to pierwsze spotkanie tych tenisistek.
Dla Fręch był to trzeci w tym roku występ w głównym cyklu. W Lyonie przeszła kwalifikacje i stoczyła trzysetową batalię z rozstawioną z numerem drugim Fioną Ferro. W Charleston również dostała się do głównej drabinki z eliminacji. Awansowała tam do II rundy, w której uległa Garbine Muguruzie.
Kolejną rywalką Keys będzie rozstawiona z numerem pierwszym Białorusinka Aryna Sabalenka. Amerykanka w swoim dorobku ma pięć tytułów WTA. Dwa wywalczyła na kortach trawiastych, w Eastbourne (2014) i Birmingham (2016).
bett1open, Berlin (Niemcy)
WTA 500, kort trawiasty, pula nagród 565,5 tys. dolarów
poniedziałek, 14 czerwca
I runda gry pojedynczej:
Madison Keys (USA) - Magdalena Fręch (Polska, Q) 6:3, 6:4
Czytaj także:
Moc była z Czeszkami. Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands bez triumfu
Ranking WTA: Iga Świątek ciągle w elicie. Duży awans w deblu