W środę w Bad Homburgu odbyły się trzy trzysetowe mecze. Najwięcej emocji dostarczyło starcie Wiktorii Azarenki (WTA 14) z Alize Cornet (WTA 56). Białorusinka zwyciężyła 6:4, 3:6, 7:6(6). W pełnym dramaturgii trzecim secie była liderka rankingu najpierw zmarnowała dwie piłki meczowe (przy 5:4), a następnie sama obroniła dwie (przy 5:6). W tie breaku zniwelowała trzeci i czwartym meczbol, by przy 8-7 wykorzystać trzecią szansę na awans do ćwierćfinału.
W trwającym trzy godziny i dwie minuty meczu obie tenisistki miały po 11 break pointów i uzyskały po pięć przełamań. Zdobyły po 114 punktów. Azarenka podwyższyła na 8-0 bilans spotkań z Cornet. Kolejną rywalką Białorusinki będzie Sara Sorribes (WTA 54), która pokonała 6:4, 6:4 Misaki Doi (WTA 83). W drugim secie Hiszpanka od 2:4 zdobyła cztery gemy z rzędu.
W I rundzie Petra Kvitova (WTA 12) straciła seta w meczu z Katarzyną Piter. W środę dwukrotna mistrzyni Wimbledonu wygrała 6:2, 6:7(4), 6:1 z Ann Li (WTA 70) po godzinie i 57 minutach. Czeszka obroniła sześć break pointów i pokusiła się o cztery przełamania.
W ćwierćfinale Kvitovą czeka starcie z Nadia Podoroska (WTA 39), która zwyciężyła 7:6(4), 2:6, 6:4 Patricię Marię Tig (WTA 62). W trwającym dwie godziny i 15 minut spotkaniu Argentynka zaserwowała osiem asów i zdobyła o jeden punkt więcej od Rumunki (102-101).
Andżelika Kerber (WTA 28) w 58 minut rozbiła 6:0, 6:2 Annę Blinkową (WTA 90). Łupem Niemki padło 60 z 90 rozegranych punktów. Była liderka rankingu nie musiała bronić break pointów, a sama zamieniła na przełamanie pięć z 11 szans.
Bad Homburg Open, Bad Homburg (Niemcy)
WTA 250, kort trawiasty, pula nagród 189,71 tys. euro
środa, 23 czerwca
II runda gry pojedynczej:
Petra Kvitova (Czechy, 1) - Ann Li (USA) 6:2, 6:7(4), 6:1
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 2/WC) - Alize Cornet (Francja) 6:4, 3:6, 7:6(7)
Andżelika Kerber (Niemcy, 4) - Anna Blinkowa (Rosja) 6:0, 6:2
Nadia Podoroska (Argentyna, 5) - Patricia Maria Tig (Rumunia) 7:6(4), 2:6, 6:4
Sara Sorribes (Hiszpania, 7) - Misaki Doi (Japonia) 6:4, 6:4
Czytaj także:
Katarzyna Kawa zachowała spokój. Dwudniowy bój i rewanż
Brawo Magdalena Fręch. Takiego początku eliminacji oczekiwaliśmy