Wimbledon: Hubert Hurkacz zagra o III rundę. Jego rywal przeszedł gehennę

Wimbledon: kibice ponieśli Andy'ego Murraya. Andriej Rublow i Karen Chaczanow bez strat

We wtorek Hubert Hurkacz nie marnował czasu na korcie. Na jego drodze stanął utalentowany Lorenzo Musetti, który rozgrywał pierwszy w zawodowej karierze mecz na trawie. Wrocławianin wykorzystał wielką szansę i pokonał Włocha 6:4, 7:6(5), 6:1. Dzięki temu przerwał serię sześciu kolejno przegranych spotkań w męskim tourze.

Kolejnego rywala "Hubi" poznał dopiero w środę. Został nim Marcos Giron, który wygrał pięciosetowy bój ze zdolnym Finem Emilem Ruusuvuorim (6:4, 2:6, 6:2, 0:6, 6:4). Dla 27-letniego Amerykanina była to premierowa wygrana w Wimbledonie. Dotychczas niewiele grał w Wielkim Szlemie, a to wszystko przez poważne problemy, jakie dotknęły go w 2015 roku.

- Zawsze wiodłem szczęśliwe i beztroskie życie, w którym wszystko układało się dobrze. Jechałem właśnie na rezonans magnetyczny mojego biodra, gdy zadzwoniła moja mama i powiedziała, że to koniec - relacjonował Giron w rozmowie dla "Behind The Racquet". Jak się okazało, Amerykanin otrzymał wówczas dwie złe wiadomości. Na rozwód zdecydowali się jego rodzice, a podobnie uczynili także rodzice jego dziewczyny. Później jeszcze przyszły wyniki badań kontuzjowanego biodra, które potwierdziły konieczność przeprowadzenia operacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się poprawnie śpiewa hymn narodowy

Zabieg, który miał miejsce w Boże Narodzenie 2015 roku, nie rozwiązał problemów zdrowotnych Girona. Dwa miesiące później Amerykanin znów trafił na stół operacyjny, bo narzekał na ból drugiego biodra. Wobec powyższego okres rehabilitacji wydłużył się i był to bardzo trudny czas dla tenisisty. - Wizja 10-miesięcznej przerwy, kiedy nie wiemy, jak długo potrwa nasza kariera, jest przerażająca. Pojawiły się myśli o rzuceniu tenisa. Ludzie w moim wieku grali w turniejach Wielkiego Szlema, a ja byłem od tego daleko - wyznał.

Giron jednak nie poddał się. Rozpoczął długą i wyboistą drogę z futuresów do touru. Wygrał trzy turnieje ITF. Przełomowy okazał się 2019 rok. Notowany wówczas na 217. pozycji Amerykanin przeszedł przez eliminacje do turnieju w Indian Wells i pokonał Jeremy'ego Chardy'ego i Aleksa de Minaura. W III rundzie zatrzymał go Milos Raonić, ale powracający do ATP Tour po dłuższej przerwie zawodnik uwierzył w siebie.

W sezonie 2019 Giron triumfował w challengerach w Orlando i Houston, kończąc rok na 102. miejscu w rankingu ATP. W sierpniu 2020 zadebiutował w Top 100, a po III rundzie paryskiego Masters był już 72. rakietą globu. Ostatnio reprezentant USA zanotował kilka godnych uwagi rezultatów. Był w ćwierćfinale turnieju ATP 500 w Halle, a na kortach Rolanda Garrosa po raz pierwszy dotarł do III rundy w Wielkim Szlemie. Teraz może powtórzyć wynik z Paryża na londyńskiej trawie.

Pierwszy w tourze pojedynek Hurkacza z Gironem zamknie czwartkową serię gier na korcie 15. Organizatorzy zaplanowali na tym obiekcie najpierw mecz debla pań (godz. 12:00). Potem swoje spotkanie dokończą Roberto Bautista i Serb Miomir Kecmanović (Hiszpan prowadzi 2-1 w setach i 3:2 w czwartej partii), a następnie rakiety skrzyżują Francuz Jeremy Chardy i Białorusin Ilja Iwaszka. Dopiero po zakończeniu tego pojedynku do rywalizacji przystąpią "Hubi" i Amerykanin (około godz. 17:00). Transmisja z meczu w Polsacie Sport. Relacja tekstowa na portalu WP SportoweFakty.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 35 mln funtów
czwartek, 1 lipca

II runda:
Kort 15, czwarty mecz od godz. 12:00 czasu polskiego

Zobacz także:
Wimbledon: Roger Federer w II rundzie po kreczu rywala
Wimbledon: udany rewanż Daniła Miedwiediewa