Hubert Hubert Hurkacz ma za sobą dwa mecze w Wimbledonie i nie stracił w nich seta. Rozpoczął od wyeliminowania Włocha Lorenzo Musettiego. W piątek jego rywalem był Marcos Giron. Polak nie dał Amerykaninowi żadnych szans i wygrał 6:3, 6:2, 6:4.
Wrocławianin w 13. wielkoszlemowym starcie po raz drugi awansował do III rundy. Pierwszy raz dokonał tego również w Wimbledonie, w 2019 roku.
- Zagrałem bardzo solidnie. Cieszę się z wygranej. Przejmowałem inicjatywę i dawało mi dużo pewności siebie, dodatkową kontrolę nad tym spotkaniem - przyznał Hurkacz na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się poprawnie śpiewa hymn narodowy
Hubert różnicę robił świetnie funkcjonującym serwisem oraz nie zawsze najmocniejszymi, ale głębokimi returnami. Polak był bardzo aktywny i solidny w wymianach, nie popełniał zbyt wielu prostych błędów.
- Myślę, że trawa to nawierzchnia, która zdecydowanie sprzyja mojej grze, budowie fizycznej i stylowi. Uważam, że jestem na fali wznoszącej - przekonywał Polak.
W trwającym godzinę i 44 minuty meczu Hurkacz zaserwował 12 asów, a jego rywal miał ich pięć. Polak zdobył 36 z 43 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz 26 z 32 przy siatce.
W III rundzie Hurkacza czeka bardzo trudny pojedynek. Polak zmierzy się w sobotę z Aleksandrem Bublikiem. W zeszłym roku przegrał z nim w Dubaju. Wrocławianin wychwala umiejętności swojego najbliższego rywala.
Na pewno to bardzo ciekawy zawodnik. Ma bardzo nietypowy styl, gra bardzo agresywnie. Trzeba walczyć o każdy punkt - skomentował.
Zobacz także:
Łukasz Kubot i Marcelo Melo zaczęli od zwycięstwa. Dwugodzinny bój z rezerwową parą
Amanda Anisimova zabrała głos po meczu z Magdą Linette. "Wszyscy możecie dalej gadać gó...o"