Feta z piłkarzami i spotkanie z prezydentem. Włosi wspaniale uhonorowali Matteo Berrettiniego

Feta z piłkarzami reprezentacji Włoch na Wembley, spotkania z prezydentem i premierem kraju oraz przejazd odkrytym autokarem ulicami Rzymu. Matteo Berrettini, choć przegrał finał Wimbledonu, w kraju był celebrowany jak zwycięzca.

Marcin Motyka
Marcin Motyka
premier Włoch Mario Draghi (drugi z lewej) oraz Matteo Berrettini (trzeci z lewej) Getty Images / Alberto Lingria/AM POOL / Na zdjęciu: premier Włoch Mario Draghi (drugi z lewej) oraz Matteo Berrettini (trzeci z lewej)
Matteo Berrettini nie miał chwili na odpoczynek po przegranym [7:6(4), 4:6, 4:6, 3:6] finale Wimbledonu z Novakiem Djokoviciem. Prosto z kortów pojechał na Wembley i z trybun legendarnego stadionu oglądał zwycięstwo reprezentacji Włoch z Anglią (1:1, 3:2 w rzutach karnych) w finale Euro 2020.

Po triumfie piłkarze zaprosili Berrettiniego do wspólnej fety. Tenisista świętował z nimi na boisku, a następnie w szatni.

Z kolei w poniedziałek wraz z zawodnikami i sztabem szkoleniowym reprezentacji wrócił samolotem do ojczyzny, gdzie był na spotkaniach z prezydentem Włoch Sergio Matarellą i premierem - Mario Draghim.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za zmiana! Mistrz olimpijski wygląda jak... Conor McGregor

- Gratulacje dla Matteo Berrettiniego. Finał Wimbledonu to wspaniałe osiągnięcie. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich sukcesów naszych tenisistów. Matteo wyszkolił się w naszym kraju, korzystając z naszych obiektów i opieki naszych trenerów, pokazując światu, że we Włoszech można wychować światowej klasy tenisistę. Został pierwszym Włochem w finale Wimbledonu - mówił Matarella podczas oficjalnej uroczystości w Pałacu Kwirynalskim.

- To, co do tej pory wydawało się niewyobrażalnym wyczynem, może zostać powtórzone już jutro. Mamy nadzieję, że wkrótce sprawisz, iż będziemy cieszyć się z Twojego wspaniałego triumfu, podobnego jak naszej drużyny piłkarskiej - dodał prezydent.

Berrettini był zaszczycony obecnością w tak wspaniałym gronie osób. - To, co zrobiłem z moim zespołem i to, czego dokonała reprezentacja, jest niewyobrażalne. Mam nadzieję, że w przyszłości wrócę tutaj z ważniejszym trofeum i sprawię jeszcze większą dumę - powiedział 25-latek z Rzymu, który wręczył prezydentowi Matarelli swoją rakietę.

A po spotkaniach z politykami przyszedł czas na kolejną fetę. Berrettini wraz z piłkarzami przejechał ulicami Rzymu odkrytym autokarem. - Świętowaliśmy, jakby był naszym kolegą z reprezentacji. Czuliśmy się jak bracia - wyjawił kapitan kadry Włoch, Giorgio Chiellini.

- Matteo, nigdy nie przestawaj marzyć. My i wszyscy Włosi zawsze będziemy za tobą - zwrócił się do Berrettiniego Chiellini.

Włosi kochają sport. Uwielbiają przede wszystkim piłkarzy, ale potrafią docenić sukcesy przedstawicieli pozostałych dyscyplin. Dlatego Berrettini, choć przegrał finał Wimbledonu, mógł czuć się niczym zwycięzca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×