Tokio 2020. Iga Świątek zapamięta ten dzień. "To był dla mnie wyjątkowy moment"

PAP / PAP/Leszek Szymański / Na zdjęciu: Iga Świątek w I rundzie igrzysk w Tokio
PAP / PAP/Leszek Szymański / Na zdjęciu: Iga Świątek w I rundzie igrzysk w Tokio

Iga Świątek wyjawiła, że zapamięta sobotni dzień, bo zadebiutowała w igrzyskach i zagrała na korcie centralnym kompleksu olimpijskiego. Jedyne, co dało jej się we znaki, to pogoda. - Jest wilgotno, a nie jestem do tego przyzwyczajona - powiedziała.

W sobotę Iga Świątek rozpoczęła rywalizację w igrzyskach olimpijskich w Tokio. W I rundzie pokonała 6:2, 6:2 Monę Barthel, a po meczu wyjawiła, że była zaszczycona, iż mogła zainaugurować turniej na korcie centralnym.

- To było niesamowite. Nie spodziewałam się tego. To był dla mnie wyjątkowy moment. Teraz naprawdę czuję olimpijski klimat - powiedziała, cytowana przez itftennis.com.

Tenisistka zadebiutowała w igrzyskach 32 lata po olimpijskim występie jej ojca, Tomasza Świątka, byłego wioślarza. - Tata dużo opowiadał mi o igrzyskach - zaznaczyła. - Nie mogłam sobie ich inaczej wyobrażać. To na pewno wyjątkowe wydarzenie. Inne niż jakikolwiek turniej. Jednak staram się dać sobie szansę, aby przyzwyczaić się do tego i skupiać się na grze.

Polka przyznała, że warunki w Tokio dają jej się we znaki. - Jest wilgotno, a nie jestem do tego przyzwyczajona. Moja ulubiona pogoda jest taka jak w Wielkiej Brytanii albo podczas zeszłorocznego Rolanda Garrosa.

- Ale przed przybyciem do wioski olimpijskiej pojechaliśmy do Takasaki, aby przywyknąć do tej wilgoci, więc teraz jest łatwiej. Jednak wciąż, kiedy pojawia się stres i wszystkie pozostałe czynniki, które występują podczas meczu, jest inaczej - oceniła.

- Cieszę się, że jestem w II rundzie i mogę po prostu zdobywać doświadczenie - dodała Świątek, która w 1/16 finału zmierzy się z Paulą Badosą.

Iga Świątek poznała kolejną rywalkę. Poprzeczka pójdzie wyżej

ZOBACZ WIDEO: Niesamowita konkurencja w kolarstwie torowym. "Każdy ruch nogą jest na wagę złota"

Komentarze (0)