Hubert Hurkacz musiał się namęczyć. Z chaosu zrodziło się zwycięstwo

Hubert Hurkacz miał problemy w III rundzie turnieju ATP Masters 1000 na kortach twardych w Toronto. W czwartek polski tenisista stoczył trzysetowy bój z Nikołozem Basilaszwilim, ale odnalazł drogę do zwycięstwa.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
Hubert Hurkacz Getty Images / Vaughn Ridley / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
W czwartkowy wieczór doszło do pierwszego pojedynku Huberta Hurkacza (ATP 13) z Nikołozem Basilaszwilim (ATP 42) w głównym cyklu. Choć panowie spotkali się w III rundzie, to dla Polaka był to premierowy mecz w National Bank Open 2021. W pierwszej fazie otrzymał dzięki rozstawieniu wolny los, natomiast w drugiej nie zagrał z Keiem Nishikorim, bo Japończyk wycofał się z powodu kontuzji ramienia.

Wobec powyższego w lepszej sytuacji zdawał się być Basilaszwili. Gruzin rozegrał wcześniej dwa mecze w turnieju singla. Najpierw odprawił Amerykanina Jensona Brooksby'ego po trzysetowym boju, potem nie dał żadnych szans Australijczykowi Alexowi de Minaurowi. Z tego względu nie zanosiło się na łatwą przeprawę dla wrocławianina.

"Hubi" zaczął uważnie. W pierwszych gemach uniknął problemów przy własnym serwisie, w przeciwieństwie do rywala. Basilaszwili nie podawał na wysokim poziomie i gorzej wyglądał w wymianach. Dlatego polski tenisista szybko uzyskał break pointy. W drugim gemie Gruzin jeszcze się uratował. W czwartym popełnił w nieodpowiednim momencie błąd z forhendu i było 3:1 dla naszego reprezentanta, który następnie pewnie wygrał serwis.

ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał

Tenisista z Tbilisi nie zamierzał jednak się poddawać. Wzmocnił podanie, a przede wszystkim poprawił się na returnie. Gdy przestał psuć piłki, sytuacja na korcie zaczęła się odwracać. Pomógł w tym także Hurkacz, który coraz częściej mylił się. To właśnie błąd z bekhendu kosztował go stratę serwisu w siódmym gemie. Teraz Basilaszwili utrzymał podanie i na tablicy wyników było po 4.

W końcowej fazie premierowej odsłony obaj panowie mieli swoje szanse. W 10. gemie Hurkacz miał dwie okazje na skończenie partii otwarcia, jednak najpierw zepsuł bekhend, a następnie rywal odpowiedział asem. Więcej przełamań już nie było, dlatego decydował tie break. W nim emocji także nie brakowało.

Po ośmiu kolejnych punktach zdobytych przez podających mini przełamanie wypracował Gruzin. On też miał dwie piłki setowe, jednak przy pierwszej posłał forhend w aut, a przy drugiej Polak zaserwował asa. Po zmianie stron trzeciego setbola miał nasz tenisista, lecz zepsuł return. Następnie swoją trzecią szansę miał Basilaszwili i wykorzystał ją, bo Hurkacz popełnił błąd w wymianie.

W drugim secie Hurkacz wyciągnął wnioski z poprzedniej partii. Zredukował liczbę niewymuszonych błędów, poprawił serwis i lepiej prezentował się w wymianach. Do tego pomocną dłoń szybko podał mu przeciwnik, który po podwójnym błędzie przegrał podanie już w pierwszym gemie. Basilaszwili serwował na niskim procencie, dlatego łatwo wpadał w tarapaty. Jednak Polak nie wykorzystał szansy w trzecim i piątym gemie, by powiększyć prowadzenie. Nasz reprezentant zadowolił się pojedynczym przełamaniem i przy pierwszej okazji w 10. gemie zakończył seta wynikiem 6:4.

Bardzo dobrą dyspozycję Hurkacz utrzymał w decydującej odsłonie. Tym razem zdobył przełamanie w trzecim gemie. Najpierw wypracował break pointa forhendem, a następnie posłał świetny bekhend po krosie. Polak prowadził z przewagą przełamania, ale nie miał pełnej kontroli nad wydarzeniami na korcie. Gruzin szukał swoich szans na powrót do gry. W ósmym gemie nie wykorzystał break pointa. Po zmianie stron wysunął się nawet na 40-0 przy podaniu Polaka, lecz nasz reprezentant uruchomił serwis. Przy pierwszym meczbolu "Hubi" popełnił podwójny błąd. Przy drugim ruszył do przodu, a przeciwnik się pomylił.

Po dwóch godzinach i 38 minutach Hurkacz pokonał ostatecznie Basilaszwilego 6:7(7), 6:4, 6:4. To był mecz błędów. Obaj popełnili ponad 50 pomyłek (51 Polak, 53 Gruzin). Nasz reprezentant skończył 30 piłek, miał 22 asy i pięć podwójnych błędów. Jego rywal miał 28 wygrywających uderzeń, 11 asów i osiem podwójnych błędów. 24-latek z Wrocławia przełamał trzykrotnie, a sam stracił serwis tylko raz. Panowie rozegrali w sumie 226 punktów, z których 118 zdobył Polak.

Tym samym Hurkacz po raz trzeci w karierze osiągnął ćwierćfinał zawodów rangi ATP Masters 1000. W nocy z piątku na sobotę czasu polskiego (godz. 1:00) przeciwnikiem Polaka będzie najwyżej rozstawiony w Toronto Danił Miedwiediew. Nasz tenisista pokonał aktualnego wicelidera rankingu ATP w IV rundzie Wimbledonu 2021. Jednak na kortach twardych Rosjanin z pewnością będzie trudniejszym rywalem. W 2019 roku dotarł do finału kanadyjskiego turnieju (przegrał w nim z Rafaelem Nadalem) odbywającego się wówczas w Montrealu.

National Bank Open presented by Rogers, Toronto (Kanada)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 2,850 mln dolarów
czwartek, 12 sierpnia

III runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 7) - Nikołoz Basilaszwili (Gruzja) 6:7(7), 6:4, 6:4

Zobacz także:
Wspaniały powrót pary Magda Linette i Bernarda Pera
Dwa oblicza Alicji Rosolskiej i jej partnerki

Czy Hubert Hurkacz awansuje do półfinału?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×