Pod nieobecność Novaka Djokovicia Danił Miedwiediew został najwyżej rozstawionym uczestnikiem turnieju ATP Masters 1000 w Toronto. Wicelider światowego rankingu sprostał roli faworyta i zdobył tytuł. W finale, w niedzielę, pokonał 6:4, 6:3 Reilly'ego Opelkę.
- Kiedy grasz z Reillym, najważniejsze jest to, jak serwujesz i returnujesz - mówił po meczu, cytowany przez atptour.com. - Moje podanie nie było na najlepszym poziomie, dlatego musiałem bronić break pointów. Ale bardzo dobrze returnowałem. Prawie bez przerwy wywierałem na nim presję. Myślę, że to spowodowało różnicę w tym meczu - analizował.
25-latek był zaskoczony, że ma już w dorobku cztery tytuły rangi ATP Masters 1000. - W pewnym momencie nawet nie mogłem o tym marzyć - wyjawił. - Grając w turniejach Masters 1000 z Djokoviciem i Nadalem, to wydawało się nieosiągalne. A teraz mam cztery triumfy w pięciu finałach, co jest dobrym wynikiem. Jestem szczęśliwy i chcę osiągnąć więcej.
ZOBACZ WIDEO: Złoty medalista zareagował na przydomek nadany przez dziennikarza TVP. "Chciałbym sprostować"
Rosjanin skierował kilka ciepłych słów pod adresem Opelki, dla którego był to debiut w meczu o taką stawkę. Przypomniał, że w swoim pierwszym finale Masters 1000, przed dwoma laty w Montrealu, został zdeklasowany przez Rafaela Nadala.
- Rozegranie pierwszego finału Masters 1000 nie jest łatwe. Ja zdobyłem trzy gemy. Starałem się z całych sił, ale coś poszło nie tak, więc łatwo i szybko przegrałem. Dlatego wiem, że kluczowe jest doświadczenie. W następnym finale możemy widzieć Reilly'ego bardziej niebezpiecznego - powiedział.
W tym tygodniu Miedwiediew wystąpi w Cincinnati, gdzie przed dwoma laty wywalczył pierwszy w karierze triumf w zawodach złotej serii. - Grając w Kanadzie i w Cincinnati, celem jest wygranie jak największej liczby meczów. Udało mi się to zrobić dwa lata temu i spróbuję też teraz - podkreślił.
Stefanos Tsitsipas odebrał lekcję. "Sprawy nie szły po mojej myśli"