Brawo Jerzyk, po raz drugi. Trzynaście asów w trakcie 77 minut załatwiło faworyzowanego Sidorenkę, emigranta z Sankt Petersburga, który przekonał się o potencjale 18-letniej nadziei naszego tenisa. O wyniku spotkania zadecydował tie break pierwszego seta i jedyne przełamanie w drugiej partii.
Gdy Janowicz stracił podanie na 1:3, ktoś mógłby machnąć ręką na dwumetrowego łodzianina. Ten jednak, dokładnie jak w spotkaniu przeciw Stoppiniemu we wtorek, natychmiast odrobił przełamanie, dołożył serwis i znów był remis.
Wynik otwierającej partii rozstrzygnął dopiero tie break, w którym Janowicz jako pierwszy stracił podanie i wydawało się, że będzie to kluczowy moment tej tenisowej dogrywki. Raz jeszcze jednak wkraczający do wielkiego tenisa Polak udowodnił, że nie poddaje się, gdy rywal postawi go pod ścianą, odrabiając z nawiązką mini breaka.
Drugą partię ustawił sobie Janowicz przełamaniem na 4:2. Sidorenko mógł kląć: po rosyjsku, po francusku, ale nie było rady na anonimowego na razie na światowych kortach Polaka z atomowym serwisem. Piłki meczowe pojawiły się już przy 5:2 i serwisie Sidorenki. Jerzyk zakończył zabawę własnym podaniem, który może wkrótce stać się słynny na nowojorskich kortach.
Plan awansu do turnieju głównego Wielkiego Szlema w pierwszym w karierze podejściu do eliminacji układa się Janowiczowi wyśmienicie. W piątek będzie jeszcze musiał pokonać jednego rywala: albo Hindusa Somdeva Devvarmana (ATP 161), albo Holendra Igora Sijslinga (ATP 305). Wcześniej z kwalifikacjami pożegnał się Łukasz Kubot, numer jeden polskiego tenisa. Wśród kobiet o turniej główny powalczy Marta Domachowska.
US Open, Nowy Jork
Wielki Szlem, pula nagród 21,6 mln dol.
czwartek, 27 sierpnia 2009
wynik, kwalifikacje:
druga runda mężczyzn
Jerzy Janowicz (Polska) - Alexandre Sidorenko (Francja, 26) 7:6(5), 6:3