Rundę pierwszą pokonał bez trudu Rafael Nadal, trzecia rakieta świata. 6:2, 6:2, 6:3 z powracającym po trzymiesięcznej dyskwalifikacji Richardem Gasquetem ( - Ktoś musi być sadomaso, by chcieć grać z Nadalem już na początku) to pozytywny znak dla mającego w ostatnich miesiącach poważne problemy z kolanem Hiszpana. Obaj panowie się dobrze znają, a Nadal, który w czasie leczenia kontuzji spadł z pozycji lidera listy ATP, bronił Gasqueta od zarzutów o zażywanie kokainy.
Gascquet, członek fantastycznej generacji we francuskim tenisie, popełnił aż 40 niewymuszonych błędów, w ogóle nie potrafiąc wycelować w kort swoim jednoręcznym bekhendem. Woda na młyn Nadala. - Trenuję i gram z pozytywnym nastawieniem. Jestem w tym turnieju bardziej świeższy niż kiedykolwiek - powiedział człowiek z Manacor na Majorce, który latem cierpiał z powodu zapalenia ścięgien w kolanie. Teraz zagra z Nicolasem Kieferem.
W drugiej rundzie tymczasem są już inne wielkie postaci światowego tenisa, którzy triumfowali na kortach w parku Flushing Meadows: Federer, pięciokrotny ostatnio mistrz, i Hewitt, zwycięzca z 2001 roku. Obaj spokojnie odprawili w nocy polskiego czasu odpowiednio: Niemca Simona Greula i Argentyńczyka Juana Ignacia Chelę. Teraz zagrają ze sobą o 1/8 finału w meczu, który będzie piątkowym lub sobotnim hitem na korcie centralnym.
Faworyt publiczności Andy Roddick (z Markiem Gicquelem) zagra 1/16 finału w czwartek na stadionie Arthura Ashe'a, a inny z czterech byłych mistrzów Stanów Zjednoczonych w tej edycji turnieju, Marat Safin, nie znalazł się nawet w drugiej rundzie. Podobnie jak w Roland Garros charakterny Rosjanin potknął się na niżej notowanym rywalu już na starcie, potrafiąc z Jürgenem Melzerem wygrać tylko pierwszego seta. To koniec wielkoszlemowej kariery Safina, byłego lidera rankingu, który niedługo zawiesi rakietę. Gdyby nie grał w tenisa, jak mówi, zbierałby butelki w moskiewskim parku.
Po raz 69. i też ostatni startował w wielkoszlemowym turnieju kochany nie tylko przez Francuzów Fabrice Santoro. Po porażce z innym weteranem i kolejnym byłym liderem światowego rankingu Juanem Carlosem Ferrero (trudno znaleźć bardziej różnych pod względem gry tenisistów), popularny "Magik" mówi basta. Karierę zakończy oficjalnie jesienią w turnieju w Bercy pod Paryżem.
- Czasami jest grać przeciw niemu trudno z powodu tego stylu, ale chyba kontrolowałem przez cały czas spotkanie - powiedział Ferrero po meczu, który był ostatnim w singlu (gra jeszcze z Gicquelem w deblu) wielkoszlemowym przedstawieniem Santoro, pochodzącego z Tahiti zawodnika niepoddającego się nowym trendom, uskuteczniającego własną koncepcję gry oburącz.
36-letni Santoro po dwudziestu latach kariery i osiemnastu występach w US Open (najwięcej w historii w erze Open) ma piękną historię do opowiedzenia, choć najlepszym jego wynikiem pozostaje ćwierćfinał Australian Open. - Gdybym miał to wszystko podsumować w jednym słowie, powiedziałbym pasja - przyznał. - Kocham mój sport. Robiłem to przez tyle lat, przez 30 lat wstawałem rano, by zapakować buty, rakiety i iść na trening, jechać na turniej. Byłem tak szczęśliwy mogąc być na korcie. Nie możesz tego robić, nie kochając sportu - tłumaczył.
Pewny krok do drugiej rundy zrobili w środę gracze z Top10: wymieniany nawet wśród faworytów Argentyńczyk Juan Martín del Potro oraz Francuz Gilles Simon, a z drugiej dziesiątki rankingu także jego rodak Gaël Monfils i Hiszpan David Ferrer.
US Open, Nowy Jork
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 21,6 mln dol.
środa, 2 września 2009
wyniki, meżczyźni
druga runda (1/32 finału) gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 1) - Simon Greul (Niemcy) 6:3, 7:5, 7:5
Lleyton Hewitt (Australia, 31) - Juan Ignacio Chela (Argentyna) 6:3, 6:3, 6:4
pierwsza runda gry pojedynczej:
Rafael Nadal (Hiszpania, 3) - Richard Gasquet (Francja) 6:2, 6:2, 6:3
Juan Martín del Potro (Argentyna, 6) - Juan Monaco (Argentyna) 6:3, 6:3, 6:1
Gilles Simon (Francja, 9) - Daniel Gimeno (Hiszpania) 6:4, 7:6(3), 6:3
Gaël Monfils (Francja, 13) - Jérémy Chardy (Francja) 6:1, 6:4, 6:3
David Ferrer (Hiszpania, 18) - Alberto Martín (Hiszpania) 7:5, 5:7, 6:3, 6:3
Juan Carlos Ferrero (Hiszpania, 24) - Fabrice Santoro (Francja) 6:4, 6:3, 6:3
Nicolas Almagro (Hiszpania, 32) - Steve Darcis (Belgia) 6:2, 6:4, 2:6, 7:6(8)
Philipp Petzschner (Niemcy) - Sergij Stachowskij (Ukraina) 7:6(3), 6:7(6), 6:4, 4:6, 6:3
Andreas Beck (Niemcy) - Jewgienij Koroliew (Rosja) 6:3, 6:4, 2:6, 2:6, 6:4
Pablo Cuevas (Urugwaj) - Chris Guccione (Australia, WC) 6:4 7:6(4), 6:0
Nicolas Kiefer (Niemcy) - Michaël Llodra (Francja, WC) 6:3, 6:4, 6:4
Jürgen Melzer (Austria) - Marat Safin (Rosja) 1:6, 6:4, 6:3, 6:4
Robby Ginepri (USA) - Andrei Pavel (Rumunia) 5:7, 6:2, 6:4, 6:0
Thomaz Bellucci (Brazylia, Q) - Yen-Hsun Lu (Tajwan) 6:4, 6:2, 6:3
José Acasuso (Argentyna) - Marcos Daniel (Brazylia) 6:2, 6:4, 6:3
Daniel Köllerer (Austria) - Rui Machado (Portugalia, LL) 6:2, 6:4, 2:6, 6:2
pierwsza runda gry podwójnej:
Maks Mirnyj (Białoruś, 5) / Andy Ram (Izrael, 5) - Eric Butorac (USA) / Scott Lipsky (USA) 6:3, 6:1
Ryan Harrison (USA) / Kaes van't Hof (USA) - Mariusz Fyrstenberg (Polska, 6) / Marcin Matkowski (Polska, 6) 6:3, 6:7(10), 7:5
Bruno Soares (Brazylia, 8) / Kevin Ullyett (Zimbabwe, 8) - Jeff Coetzee (RPA) / Jonathan Erlich (Izrael) 3:6, 6:3, 6:4
Frantisek Cermak (Czechy, 10) / Michal Mertinak (Słowacja, 10) - Frank Moser (Niemcy) / Florent Serra (Francja) 6:4, 6:1
Martin Damm (Czechy, 11) / Robert Lindstedt (Szwecja, 11) - Sebastian Prieto (Argentyna) / Sergio Roitman (Argentyna) 7:5, 6:2
Rik de Voest (RPA) / Rajeev Ram (USA) - Ashley Fisher (Australia, 14) / Jordan Kerr (Australia, 14) 7:6(4), 6:4
Robert Kendrick (USA) / Janko Tipsarevic (Serbia) - Benjamin Becker (Niemcy) / Igor Kunicyn (Rosja) 6:3, 6:4
John Isner (USA) / Sam Querrey (USA) - Wayne Odesnik (USA) / Michael Shabaz (USA) 6:3, 6:4
Dusan Vemic (Serbia) / Mischa Zverev (Niemcy) - Brendan Evans (USA) / Alex Kuznetsov (USA) 7:6(6), 7:5
Michael Kohlmann (Niemcy) / Roger Wassen (Holandia) - David Martin (USA) / Donald Young (USA) 7:6(3), 4:6, 6:4
Jesse Levine (USA) / Ryan Sweeting (USA) - Johan Brunstrom (Szwecja) / Jean-Julien Rojer (Atole Holenderskie) 6:4, 7:5