- Obecnie przygotowuję formę na nowy sezon i nie mogę się doczekać powrotu do rywalizacji na korcie. Mecz z Czechami w Zielonej Górze będzie dla mnie pierwszym oficjalnym występem przed publicznością od prawie dwóch lat. Od paru miesięcy intensywnie trenuję, ale wiadomo, że to nie to samo, co możliwość poważnej gry na punkty z solidnymi rywalami. Dlatego nie mogę się doczekać tego występu, tym bardziej, że wreszcie na trybunach będą obecni kibice - powiedział Jerzy Janowicz.
Karierę tenisisty z Łodzi przerywały liczne kontuzje, ale każdy jego powrót budzi duże emocje i przyciąga komplet widzów na trybuny. Poprzednio wznowił grę w 2020 roku i wtedy zdobył w Kaliszu ważny punkt dla Polski w meczu z Hongkongiem wygranym 4:0 (wskutek pandemii mecz rozgrywano bez udziału publiczności).
- Gra w reprezentacji kraju to zawsze wielkie emocje i niesamowita energia z trybun, dlatego cieszę się, że w Zielonej Górze będę mógł zagrać wreszcie przed widownią. Uważam, że sport zawodowy bez udziału publiczności nie ma sensu, bo jednak sportowcy grają i dają z siebie wszystko właśnie dla ludzi, a ich doping dodaje dodatkowej energii. Przed ponad rokiem w Kaliszu tego mi właśnie brakowało, ciężej mi się grało bez widowni. Jestem zawodnikiem, który na korcie potrzebuje czasem dodatkowej dawki adrenaliny i wierzę, że dostanę ją od kibiców właśnie w Zielonej Górze - dodał Janowicz, półfinalista Wimbledonu 2013 i były 14. tenisista w rankingu ATP.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo i jego stara miłość
W dniach 10-11 grudnia będzie niepowtarzalna okazja nie tylko okazja zobaczyć Janowicza, który chce wznowić starty w międzynarodowym tourze w lutym. W Zielonej Górze pojawi się także dwukrotny triumfator imprez wielkoszlemowych - Łukasz Kubot, do niedawna lider deblowego rankingu ATP. Łukasz również jest filarem reprezentacji narodowej, a w marcu zdobył w parze z Janem Zielińskim zwycięski punkt w meczu z Salwadorem w Kaliszu, wygranym 3:1.
- Jurek i Łukasz to zawodnicy światowego kalibru i ich obecność w Zielonej Górze jest wielkim wydarzeniem. Reprezentacja zawsze może liczyć na ich wsparcie, a obaj chętnie dzielą się swoim doświadczeniem z młodszymi zawodnikami, którzy często są wręcz w nich wpatrzeni i wiele się od nich uczą. Mecz z Czechami poprzedzi zgrupowanie kadry, w którym wezmą też udział m.in. Kamil Majchrzak, Kacper Żuk, Janek Zieliński, Szymon Walków, Daniel Michalski czy Maks Kaśnikowski - zapowiada kapitan reprezentacji Polski w Pucharze Davisa Mariusz Fyrstenberg.
Kamil Majchrzak musiał trochę wcześniej zakończyć sezon przez kontuzję nadgarstka, ale zapowiada gotowość do gry przeciwko Czechom.
- Przyjadę do Zielonej Góry specjalnie ze Szwecji, gdzie rozpocząłem już okres przygotowawczy do nowego sezonu pod okiem swoich trenerów. Będę do pełnej dyspozycji kapitana i drużyny. Myślę, że wszystko z moim nadgarstkiem jest na dobrej drodze i jeśli tak dalej się to potoczy, będę mógł zagrać przeciwko Czechom. Zapowiada się wielkie wydarzenie tenisowe i to z udziałem widowni, na którą bardzo liczymy. Ja zawsze wolno wchodzę w sezon i potrzebuję trochę meczów, zanim wejdę na pełne obroty swojej gry. Dlatego poważnie przygotowuję się do występu w Zielonej Górze, bo to będzie dla mnie świetna rozgrzewka przed nowym sezonem - podkreśla Majchrzak, który przyleci na mecz ze Sztokholmu, gdzie na co dzień trenuje.
Równolegle w tygodniu poprzedzającym mecz z Czechami odbędzie się zgrupowanie reprezentacji kobiecej, która w kwietniu będzie walczyć z mocną ekipą Rumunii (rozstawioną z numerem 9.) w meczu play off o miejsce w finałowym turnieju o Billie Jean King Cup. W Zielonej Górze pojawią się już a pierwszych dniach grudnia m.in. Magdalena Fręch, Katarzyna Kawa, Alicja Rosolska, Maja Chwalińska, Weronika Falkowska czy Martyna Kubka.
W najbliższych dniach dowiemy się, jak będzie wyglądał ostateczny skład czeskiej reprezentacji, która przyjedzie do Zielonej Góry. Kapitan kobiecej drużyny Petr Pala zapowiadał wcześniej udział w meczu m.in. byłej wiceliderki rankingu WTA i dwukrotnej triumfatorki Wimbledonu - Petry Kvitovej, finalistki Roland Garros Markety Vondrousovej czy zwyciężczyni paryskiej imprezy w grze podwójnej Kateriny Siniakovej i zarazem aktualnej mistrzyni olimpijskiej w deblu z Tokio.
Czeszki są obecnie jedną z najliczniej reprezentowanych nacji w czołówce rankingu WTA, warto przypomnieć, że w pierwszej setce mają aż osiem zawodniczek, z czego siedem w Top 50. Dwie najlepsze z nich, czyli Karolina Pliskova i Barbora Krejcikova, zajmują odpowiednio czwarte i piąte miejsce na świecie.
Kapitan męskiej ekipy Jaroslav Navratil wstępnie ogłosił, że zabierze do Polski zawodnika z czołowej setki rankingu ATP - Jiriego Veseliego i Lukasa Rosola, który dwukrotnie z narodową drużyną sięgał po Puchar Davisa. Ale możliwe są wzmocnienia, bo Czesi grają właśnie w finałowym turnieju tych prestiżowych rozgrywek w składzie: Jiri Vesely, Jiri Lihecka, Zdenek Kolar i Tomas Machac. Na trybunach zasiądzie szef Tennis Europe Ivo Kaderka, jednocześnie prezes czeskiej federacji tenisowej
Dwudniowe spotkanie Polska - Czechy w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowe MOSiR w Zielonej Górze rozpocznie się w piątek (10 grudnia) o godzinie 15.00. A sobotnie gry (11 grudnia) ruszą o godzinie 11.00. Bilety można kupić na: www.pzt.abilet.pl / www.abilet.pl.
Głównymi Sponsorami meczu Polska - Czechy są Grupa LOTOS oraz forBET. Partnerami głównymi są SuperBid i Lubuskie, a Partnerami meczu m.in. miasto Zielona Góra, MOSiR Zielona Góra, LOTTO oraz EKONBUD.
Czytaj także:
Pozostali tylko najlepsi. Czas na rozstrzygający tydzień
Djoković nie obroni tytułu przez brak szczepionki?