Pewne miejsce w turnieju głównym w Sydney miała Iga Świątek, ale ostatecznie zdecydowała się wycofać. Nie znaczy to, że nie będziemy mieli Polki w tegorocznej imprezie Sydney Tennis Classic. Szansę na grę ma Magdalena Fręch, która musi przejść dwustopniowe eliminacje.
Notowana obecnie na 106. pozycji łodzianka wykonała w niedzielę pierwszy krok. Pokonała nagrodzoną dziką kartą Australijkę Alanę Parnaby (WTA 775) 6:2, 6:2.
Spotkanie trwało zaledwie 70 minut. W pierwszym secie Australijka szybko uzyskała przełamanie, ale potem przegrała od stanu 2:0 sześć gemów z rzędu. W drugiej partii nasza tenisistka błyskawicznie zbudowała przewagę i tylko w siódmym gemie straciła podanie. W sumie jednak, w całym meczu, wywalczyła aż sześć breaków, dlatego jej zwycięstwo nie było zagrożone.
Fręch pewnie awansowała do finałowej fazy kwalifikacji zawodów w Sydney. W poniedziałek poprzeczka pójdzie wyżej, ponieważ na drodze naszej tenisistki stanie Oceane Dodin (WTA 91). Francuzka została oznaczona czwartym numerem, a na inaugurację pokonała Australijkę Isabellę Bozicević 6:1, 6:1.
Sydney Tennis Classic, Sydney (Australia)
WTA 500, kort twardy, pula nagród 703,5 tys. dolarów
niedziela, 9 stycznia
I runda eliminacji gry pojedynczej:
Magdalena Fręch (Polska, 8) - Alana Parnaby (Australia, WC) 6:2, 6:2
Zobacz także:
Tenisistka zatrzymana. Już nie tylko Djoković ma problem
Polski debel nie zawiódł. Cenna wygrana na zakończenie przygody w Sydney
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa