Iga Świątek (WTA 9) trzeci rok z rzędu doszła do IV rundy Australian Open. W poniedziałek walczyła o pierwszy ćwierćfinał w Melbourne. Jej rywalką była Sorana Cirstea (WTA 38), która odprawiła dwie rozstawione tenisistki. Rumunka pokonała dwukrotną mistrzynię Wimbledonu Petrę Kvitova (nr 20) i finalistkę Rolanda Garrosa 2021 Anastazję Pawluczenkową (nr 10). Polka miała pierwszy poważny test w turnieju, ale wygrała to spotkanie 5:7, :3, 6:3.
Początek był niemrawy w wykonaniu Świątek, w której zagraniach było mnóstwo niepewności. W pierwszym gemie odparła dwa break pointy, ale przy trzecim wyrzuciła bekhend po bardzo dobrym returnie rywalki. Cirstea podejmowała ryzyko i była przy tym precyzyjna. Dążyła do skracania wymian i nękała mistrzynię Rolanda Garrosa 2020 bardzo dobrymi atakami. Rumunka miała okazję na 3:0, ale Polka obroniła się dobrym krosem bekhendowym. W grze Świątek brakowało powtarzalności. Nie potrafiła wykorzystywać swoich szans. Polka miała trzy break pointy w czwartym gemie, ale Cirstea wyszła obronną ręką ze stanu 0-40.
Raszynianka zachowała spokój i czekała na kolejne okazje. W ósmym gemie Rumunka pokazała gorsze oblicze. Dwa podwójne błędy i wyrzucony bekhend kosztowały ją stratę podania. Świątek uporządkowała swoją grę, sprytnie zmieniała kierunki, w odpowiednim momentach przyspieszała. Polka ograniczyła liczbę prostych błędów, a coraz więcej psuła Cirstea. Rumunka jednak wyciągnęła wnioski i w końcówce wzięła sprawy w swoje ręce. Wróciła do szybkiej i zabójczo skutecznej gry. Głęboki return wymuszający błąd dał jej przełamanie na 6:5. Po chwili rozegrała perfekcyjny gem. Dwa kończące bekhendy i dwa wygrywające serwisy dały jej seta.
ZOBACZ WIDEO: Kolejny problem polskich skoków. Ekspert na razie przestrzega przed takim rozwiązaniem
W drugim gemie II partii Cirstea odparła dwa break pointy, ale przy trzecim przestrzeliła bekhend. Rumunka zaliczyła szybkie przełamanie powrotne kapitalnym bekhendem po linii. Świątek wciąż grała nerwowo, ale jej rywalka też nie była już tak pewna jak w I secie. Nadeszły jednak lepsze czasy dla Polki w tym meczu. Pewności siebie dodała jej wymiana złożona z 22 uderzeń, w której dyktowała tempo. Cirstea ciężko po niej oddychała. Było to w szóstym gemie, w którym Rumunka zniwelowała dwa break pointy, ale przy trzecim wyrzuciła forhend.
Świątek bardzo dobrze przyspieszała grę i spychała rywalkę do defensywy. Polka popełniała zdecydowanie mniej błędów. Cierpliwie pracowała w wymianach, mniej było niestaranności w jej zagraniach, a więcej dbałości o detale w konstruowaniu akcji. Rzetelnie pracowała na nogach i dużo rzadziej atakowała z nieprzygotowanych pozycji. Raszynianka nie oddała przewagi przełamania. W dziewiątym gemie zmarnowała pierwszą piłkę setową, ale przy drugiej Cirstea wpakowała forhend w siatkę.
W III secie trwała zażarta batalia. Obie miały spore problemy z serwisem. W czwartym gemie Świątek obroniła cztery break pointy, z czego dwa świetnymi zagraniami (kros bekhendowy, forhend po linii). Polka poczuła przypływ mocy i głębokim returnem wymuszającym błąd zdobyła przełamanie na 3:2. Na 4:2 nie zdołała podwyższyć. Ładna akcja zwieńczona krosem bekhendowym pozwoliła Rumunce odrobić stratę. Po chwili raszynianka kapitalnym bekhendem po linii wykorzystała break pointa na 4:3.
Cirstei coraz bardziej brakowało cierpliwości. Maksymalnie skracała wymiany, co najpewniej wynikało z fizycznego osłabienia w australijskim upale. Rumunka dobre zagrania przeplatała nieudanymi. Świątek była na korcie solidniejsza i tym razem udokumentowała swoją przewagę. Wygrywający serwis dał jej prowadzenie 5:3. Polka poszła za ciosem i zaliczyła jeszcze jedno przełamanie. Spotkanie zakończyła efektownym forhendem.
W trwającym dwie godziny i 28 minut meczu Świątek zdobyła tylko dziewięć z 38 punktów przy swoim drugim podaniu. W zaciętej batalii wywalczyła w sumie o 10 punktów więcej od Cirstei (105-95). Polka obroniła osiem z 12 break pointów, a sama wykorzystała sześć z 14 szans na przełamanie. Było to pierwsze spotkanie tych tenisistek.
Cirstea miała szansę na drugi wielkoszlemowy ćwierćfinał. Pierwszy osiągnęła w Rolandzie Garrosie 2009. 31-letnia Rumunka może się pochwalić 16 zwycięstwami nad tenisistkami z Top 10 rankingu. Dwa odniosła w Australian Open. W Melbourne pokonała Samanthę Stosur (2012) i Petrę Kvitovą (2021). Cirstea w rankingu najwyżej była klasyfikowana na 21. miejscu.
Świątek straciła pierwszy set w turnieju. W trzech poprzednich rundach oddała łącznie 12 gemów Brytyjce Harriet Dart, Szwedce Rebecce Peterson i Rosjance Darii Kasatkinie. Polka awansowała do trzeciego wielkoszlemowego ćwierćfinału, po dwóch w Rolandzie Garrosie (2020, 2021). W środę zmierzy się z Estonką Kaią Kanepi, która wyeliminowała rozstawioną z numerem drugim Białorusinkę Arynę Sabalenkę.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 75 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 24 stycznia
IV runda gry pojedynczej kobiet:
Iga Świątek (Polska, 7) - Sorana Cirstea (Rumunia) 5:7, 6:3, 6:3
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Ósma tenisistka globu za burtą. Amerykanka wyrównała życiowy rezultat
Liderka rankingu idzie jak burza. Koniec zwycięskiej serii Amerykanki