Już na początku sezonu Iga Świątek pokazała, że jest w wyśmienitej formie. Polka dotarła do półfinału Australian Open (więcej o przegranym meczu z Danielle Collins TUTAJ) i osiągnęła najlepszy wynik w karierze na twardych kortach.
Chociaż w kibicach jest spory niedosyt, to sama zawodniczka jest zadowolona z początku sezonu. Niemniej, nie ukrywa, że jest jedna rzecz w uprawianej przez nią dyscyplinie, którą ją niezwykle irytuje.
- Chyba najbardziej frustrujące w tenisie jest to, że wygrywa tylko jedna osoba. Sportowiec zawsze czuje głód i chce wygrywać każdy mecz - wyznała w rozmowie z RMF FM Iga Świątek.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!
- Jestem bardzo zadowolona z tego półfinału. Moje ochłonięcie po porażce nie trwało zbyt długo, bo głównie byłam dumna z dwóch wcześniejszych zwycięstw. Widzę, że praca, którą wykonuje idzie w dobrym kierunku - dodała Polka.
W rozmowie z RMF FM Iga Świątek sporo czasu poświęciła zmianom, na które zdecydowała się po minionym sezonie. Przede wszystkich teraz występuje pod okiem nowego trenera - Tomasza Wiktorowskiego. Z tych wypowiedzi wynika, że na samym początku współpracy tenisistka jest bardzo zadowolona i już widzi pozytywne zmiany w swojej grze.
- Cieszę się, że koncentrujemy się na moich mocnych stronach i inaczej taktycznie podchodzę do meczów. To może dać mi dużo pewności siebie i pozwolić częściej prowadzić mecze czy częściej przejmować inicjatywę - opisała tę współpracę Świątek.
Po tegorocznej edycji Australian Open Iga Świątek awansuje na 4. miejsce w rankingu WTA. Wiele wskazuje na to, że nie trzeba będzie długo czekać na powrót Polski na korty, bowiem już niedługo będziemy mogli ją podziwiać podczas dwóch imprez na Bliskim Wschodzie (więcej TUTAJ).
Zobacz także: Nadal zagra o epokowy wyczyn
Zobacz także: Skandal w finale Australian Open