Pościg Igi Świątek, ale nadzieja szybko zgasła. Życiowy sukces Amerykanki

PAP/EPA / DAVE HUNT / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / DAVE HUNT / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek ruszyła w pogoń za Danielle Collins. Polska tenisistka jednak nie odwróciła losów pierwszego seta, a w drugim jej nadzieja zgasła. To Amerykanka zagra w finale Australian Open 2022 w Melbourne.

Iga Świątek (WTA 9) w poprzednich rundach stoczyła trzysetowe batalie z Rumunką Soraną Cirsteą w IV rundzie i Estonką Kaią Kanepi w ćwierćfinale. Polka po raz pierwszy doszła do półfinału Australian Open. W czwartek czekało ją starcie z Danielle Collins (WTA 30), która po raz drugi zameldowała się na tym etapie imprezy w Melbourne (2019). W czwartek Amerykanka pokonała Świątek 6:4, 6:1 i po raz pierwszy awansowała do wielkoszlemowego finału.

Collins mecz rozpoczęła od mocnego uderzenia. Głęboki forhend wymuszający błąd dał jej przełamanie na 1:0. Efektownym bekhendem wypracowała sobie dwa break pointy na 3:0. Pierwszy został przez Świątek obroniony, ale przy drugim naciskana przez rywalkę nie trafiła w kort bekhendu. Polka była na korcie ospała i nie znajdowała odpowiedzi na mocne i dokładne zagrania przeciwniczki. Amerykanka siała spustoszenie doskonale funkcjonującym bekhendem.

Reprezentantka USA posyłała efektowne płki z głębi kortu i bardzo dobrze returnowała. Świątek miała duże problemy z serwisem. Polka była spóźniona do zagrań Amerykanki i nie miała nic do powiedzenia. Nie straciła jednak spokoju i czekała na swoje szanse. Te pojawiły się w szóstym gemie. Wykorzystała drugi break point kapitalną kombinacją bekhendu i forhendu. Wciąż jednak przeżywała katusze przy serwisie. Głębokim returnem wymuszającym błąd pokusiła się o przełamanie na 5:2.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"

Emocji w końcówce nie zabrakło. Świątek pokazała waleczne serce i była na korcie aktywniejsza. W ósmym gemie odważnymi atakami obroniła dwie piłki setowe. Amerykance zadrżała ręka, popełniła dwa podwójne błędy, w tym przy trzecim setbolu i oddała podanie. Collins zaczęła się irytować, spieszyła się i przytrafiło się jej kilka błędów. Jednak udało się jej zażegnać kryzys i w 10. gemie pokazała wielką klasę. Wygrywający serwis i dwa asy dały jej kolejne trzy piłki setowe. Przy 40-0 popełniła podwójny błąd, by następnie rozstrzygnąć na swoją korzyść długą wymianę i I set dobiegł końca.

Ambitna pogoń za rywalką mogła zapowiadać lepsze czasy dla Świątek w II partii. Tak się jednak nie stało, bo wciąż najsłabszym punktem w jej repertuarze był serwis, a przynajmniej tak to wyglądało na tle posyłającej nokautujące uderzenia rywalki. Kończący return i kros bekhendowy dały Collins przełamanie na 1:0 w II partii. Amerykanka z ogromną swobodą trafiała w kort mocne piłki zmieniając przy tym kierunki. U Polki za mało było prób szukania zagrań po głębokim krosie.

Kolejny efektowny return sprawił, że Collins znów odskoczyła na przewagę dwóch przełamań. Tym razem zrywu Świątek nie było. Amerykanka zachowała koncentrację i bezwzględnie punktowała Polkę w krótkich i długich wymianach. Raszynianka nie miała argumentów, aby odpowiedzieć na precyzyjne zagrania przeciwniczki. W siódmym gemie Świątek odparła pierwszą piłkę meczową, ale drugą Collins wykorzystała głębokim returnem wymuszającym błąd.

W ciągu 78 minut Collins zaserwowała siedem asów, a Świątek miała tylko jednego. Obie tenisistki popełniły po cztery podwójne błędy. Amerykanka zdobyła 25 z 32 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Została przełamana dwa razy, a sama wykorzystała sześć z 10 szans na przełamanie. Obie miały po 13 niewymuszonych błędów. Collins posłała 27 kończących uderzeń, a Świątek zanotowano ich 12.

Collins w drodze do półfinału również rozegrała dwa trzysetowe mecze. W III rundzie skruszyła opór Dunki Clary Tauson, a w 1/8 finału wyeliminowała Belgijkę Elise Mertens. W środę w ćwierćfinale Amerykanka oddała sześć gemów Francuzce Alize Cornet. W 2019 roku w walce o finał przegrała 6:7(2), 0:6 z Petrą Kvitovą. Tym razem Collins rozbiła Świątek i odniosła siódme zwycięstwo nad tenisistką z Top 10 rankingu, w tym szóste w Australii.

Świątek miała szansę jako pierwsza Polka zagrać w finale Australian Open. W Melbourne dwa razy do półfinału doszła Agnieszka Radwańska (2014, 2016). Raszynianka walczyła o swój drugi wielkoszlemowy finał. W 2020 roku triumfowała w Rolandzie Garrosie.

Collins awansowała do największego finału w karierze. Powalczy o trzeci tytuł w głównym cyklu. W ubiegłym roku wygrała turnieje w Palermo i San Jose. W sobotę (początek o godz. 9:30 czasu polskiego) Amerykanka zmierzy się z Ashleigh Barty. Rok temu Collins pokonała Australijkę w Adelajdzie. Bilans ich wszystkich meczów to 3-1 dla liderki rankingu.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 75 mln dolarów australijskich
czwartek, 27 stycznia

półfinał gry pojedynczej kobiet:

Danielle Collins (USA, 27) - Iga Świątek (Polska, 7) 6:4, 6:1

Program i wyniki turnieju kobiet

Czytaj także:
Jej licytacja na WOŚP robi furorę!
Ten moment odmienił życie rywalki Igi Świątek. Rywalizowała z podstępną chorobą

Komentarze (116)
avatar
BERRZERAK
27.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
IGA musi się wiele nauczyć ma nowego trenera były Agnieszki Radwańskiej tak dla przypomnienia Agnieszka wielokrotnie potrafiła ugasić wile zawodniczek swoimi wręcz fenomenalnymi zagraniami , j Czytaj całość
avatar
Tom.
27.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Turniej na wielki plus, sam dzisiejszy mecz na minus. Osiągnięcie półfinału WS: wielki sukces, już TERAZ zrobiła jeśli chodzi o szlemy lepszy wynik niż w 2021 r. (ćwierćfinał RG). Sam wynik na Czytaj całość
avatar
Jansol
27.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Iga - trzymaj się.....rakiety. ;-) 
avatar
steffen
27.01.2022
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Najlepsze jest to że po porażce tzw komentarzy jest kilka razy więcej jak po zwycięstwie. Polacy to jednak specyficzny narodek. "Sami swoi" wiecznie żywi. Czytaj całość
avatar
steve
27.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Iga,musi trochę poświęcić czasu na siłowni aby mieć mocniejszy serwis, oraz więcej regularności przy pierwszym podaniu. Są momenty dobrej gry,ale brak jest tej regularności .