Finalista Australian Open wycofał się z turnieju. Organizatorzy sprowadzili dawnych mistrzów

PAP/EPA / DAVE HUNT / Na zdjęciu: Danił Miedwiediew
PAP/EPA / DAVE HUNT / Na zdjęciu: Danił Miedwiediew

Danił Miedwiediew zmienia plany startowe. Rosjanin nie weźmie udziału w halowych zawodach ATP 500, które w przyszłym tygodniu odbędą się na kortach twardych w Rotterdamie. Organizatorzy już znaleźli inne gwiazdy.

Tego można było się spodziewać. Po pięciosetowej porażce z Rafaelem Nadalem w finale Australian Open 2022 Danił Miedwiediew dał na konferencji prasowej do zrozumienia, że będzie chciał odpocząć od tenisa. Rosjanin w czwartek oficjalnie wycofał się z halowej imprezy ATP 500 w Rotterdamie, w której miał być najwyżej rozstawiony.

- Niestety nie zagram w tym roku w Rotterdamie. Właśnie wróciłem z Australii i nie jestem gotowy do rywalizacji. Rotterdam to jeden z moich ulubionych przystanków w tourze, a Richard Krajicek wykonuje świetną robotę dla zawodników. Nie mogę się doczekać powrotu w przyszłości - powiedział wicelider rankingu ATP w oświadczeniu przekazanym przez organizatorów.

Miedwiediew to nie jedyny tenisista, który musiał się wycofać. Z występu zrezygnował także Włoch Jannik Sinner. Wobec powyższego dyrektor Richard Krajicek postanowił zareagować i sprowadzić dawnych mistrzów. Dzikie karty otrzymali Brytyjczyk Andy Murray (zwycięzca z 2009 roku) i Francuz Jo-Wilfried Tsonga (mistrz z sezonu 2017), który w ostatnich dniach powrócił do touru podczas imprezy ATP 250 w Montpellier.

49. edycja zawodów ABN AMRO World Tennis Tournament rozpocznie się już w najbliższy poniedziałek. Pewne miejsce w głównej drabince ma najlepszy z Polaków, Hubert Hurkacz. Pod nieobecność Miedwiediewa najwyżej rozstawionymi uczestnikami będą Grek Stefanos Tsitsipas i Rosjanin Andriej Rublow.

Czytaj także:
Dobry start "jedynki" w Cordobie. Były mistrz turnieju przypomniał o sobie
Jo-Wilfried Tsonga nie poszedł za ciosem. Richard Gasquet znów zaskoczył

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"

Źródło artykułu: