Żadnej niespodzianki nie było, faworyt stracił w drodze do siódmego kolejnego wielkoszlemowego finału tylko dwa sety, podobnie zresztą jak jego poniedziałkowy rywal. Federer triumfował w Nowym Jorku przez pięć ostatnich lat, w sumie wywalczył piętnaście tytułów w Wielkim Szlemie. Debiutującemu na tym szczeblu del Potro daje się marne szanse na sukces.
28-letni Federer od przegranego półfinału Roland Garros w 2005 roku tylko raz nie grał w finale Wielkiego Szlema: w ubiegłorocznym Australian Open, gdzie zatrzymał go Djokovic. 22-latek z Belgradu przegrał ze Szwajcarem w US Open po raz trzeci z rzędu: przed dwoma laty w finale, a przed rokiem w meczu o wejściu do finału.
Po 33 niewymuszone błędy popełnili obaj rywale w przeniesionym z soboty półfinale na stadionie Arthura Ashe'a. "Fed" (49 kończących uderzeń w całym spotkaniu) przełamywał Djokovicia po raz w każdym secie, w pierwszej partii tracąc jednak sam podanie, co doprowadziło do tie breaka, w którym jednak szybko wyszedł na pewne prowadzenie. Federer zdobywał punkty przy siatce, Djokovic był bezradny w defensywie.
Punkt, który dał szwajcarskiemu mistrzowi trzy piłki meczowe, nazwał potem najlepszym uderzeniem, jakie kiedykolwiek oddałem. Odebrał dropszot Djokovicia, który po lobie zmusił go potem do biegnięcia do linii końcowej, skąd spod nóg oddał spektakularne uderzenie kończące dające świadectwo o jego wielkiej klasie. Być może klasie najlepszego tenisisty wszech czasów, który w 40-tym występie w Wielkim Szlemie po odniesieniu 40-tego kolejnego zwycięstwa w US Open walczy o 40-ty w karierze tytuł na korcie twardym.
US Open, Nowy Jork
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 21,6 mln dol.
niedziela, 13 września 2009
wynik, mężczyźni
półfinał gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 1) - Novak Djokovic (Serbia, 4) 7:6(3), 7:5, 7:5
