Iga Świątek po raz drugi w karierze pokonała Simonę Halep. Wcześniej górą w starciu z Rumunką była podczas Rolanda Garrosa w 2020 roku - później zdołała zwyciężyć w tym turnieju.
Tym razem 20-latka zdołała obronić dwie piłki setowe w pierwszym secie, w drugim natomiast ze stanu 2:4 doprowadziła do 6:4 i znalazła się w finale turnieju WTA Indian Wells.
- W moich wszystkich poprzednich meczach z Simoną zawsze czułam, że nie mam nic do stracenia - powiedziała Iga Świątek po meczu.
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi
Po raz pierwszy w karierze była faworytką starcia z byłą liderką światowego rankingu. Świątek wskazała, co okazało się kluczem do pokonania Rumunki.
- Wcześniej nigdy nie byłam faworytką. Teraz czułam, że moje miejsce w rankingu jest wyższe i oczywiście dobrze grałam. Musiałam dostosować się do innego sposobu myślenia i innego nastroju, kiedy wychodziłam na kort - wyjaśniła zawodniczka.
- To na pewno było stresujące, ale chciałam walczyć do końca i być silniejsza psychicznie, ponieważ ona nigdy się nie poddaje. Jestem dumna, że mi się to udało - zakończyła 20-latka.
Świątek skomentowała spotkanie także za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Co za walka… finał w niedzielę!" - napisała krótko.
W finale zmierzy się z Greczynką Marią Sakkari. To spotkanie zaplanowano na niedzielę, 20 marca na godz. 21:00 czasu polskiego. Transmisję pokaże Canal+ Sport, a portal WP SportoweFakty przeprowadzi tekstową relację live.
Czytaj także:
- Hiszpanka nie zrealizuje piekielnie trudnej misji. Znamy rywalkę Igi Świątek w finale
- Co za emocje! Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie w meczu Igi Świątek