Hubert Hurkacz wkroczył na mączkę. Rywal z Boliwii tanio skóry nie sprzedał

PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz rozegrał pierwszy w tym roku mecz na korcie ziemnym. Polski tenisista nie miał łatwej przeprawy z Boliwijczykiem Hugo Dellienem w turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo.

Hubert Hurkacz (ATP 14) w I rundzie w Monte Carlo miał zmierzyć się z Gaelem Monfilsem. Do tego starcia nie dojdzie, bo Francuz wycofał się z powodu kontuzji stopy. Nowym rywalem wrocławianina został Hugo Dellien (ATP 92), który przeszedł dwustopniowe kwalifikacje. Polak pokonał Boliwijczyka 7:5, 6:4.

Już pierwszy gem pokazał, że nie będzie to łatwy mecz dla Hurkacza. Polak miał cztery break pointy, ale Dellien utrzymał podanie po 10 minutach. Waleczny Boliwijczyk biegał do każdej piłki i był solidny w długich wymianach. Bardzo dobrze funkcjonował jego forhend, który jednak w kluczowym momencie go zawiódł.

Po długim gemie na otwarcie meczu później obaj tenisiści bez większych problemów utrzymywali podanie. Często inicjatywę przejmował Dellien, ale Hurkacz bardzo mądrze się bronił zmieniając kierunki i rytm. Decydujący cios Polak zadał w 11. gemie. Uzyskał w nim trzy szanse na przełamanie i wykorzystał już pierwszą. Pokazał w wymianie bardzo dobrą defensywę, następnie przejął inicjatywę i doczekał się forhendowej pomyłki rywala. Po chwili Hurkacz pewnie utrzymał podanie. Skrót przyniósł mu dwie piłki setowe. Przy pierwszej z nich zaserwował asa.

ZOBACZ WIDEO: "Królowa jest jedna". Wystarczyło, że wrzuciła to zdjęcie

Kapitalny forhend i return w linię dały Hurkaczowi przełamanie na 1:0 w II partii. Polak grał z coraz większą swobodą. Imponował spokojem i precyzją swoich zagrań, świetnie serwował. Tymczasem Dellien miał coraz więcej problemów i popełniał więcej błędów. Jednak wrocławianin nie uniknął gorszego momentu. W ósmym gemie od 30-0 stracił cztery punkty i oddał podanie psując forhend.

Hurkacz nie dał się wybić z równowagi i nie pozwolił rywalowi na odwrócenie losów seta. Końcówka była jednak w jego wykonaniu bardzo nierówna. Świetna akcja rozpoczęta głębokim returnem, a zwieńczona wolejem przyniosła mu przełamanie na 5:4. W 10. gemie Polak zmarnował pierwszą piłkę meczową wyrzucając forhend. Później odparł trzy break pointy, by następnie wygrywającym serwisem zapewnić sobie awans.

W trwającym 98 minut meczu Hurkacz zaserwował 10 asów, a Dellien nie miał ani jednego. Polak zdobył 32 z 44 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz 15 z 22 przy siatce. Obronił trzy z czterech break pointów i wykorzystał trzy z dziewięciu szans na przełamanie. Posłał 33 kończące uderzenia przy 25 niewymuszonych błędach. Boliwijczykowi naliczono 11 piłek wygranych bezpośrednio i 15 pomyłek.

Dellien w tym roku jak do tej pory gra wyłącznie na kortach ziemnych. Zamiast Australian wystąpił w dwóch challengerach, w których doszedł do półfinału. Potem wziął udział w turniejach zaliczanych do tzw. Golden Swingu (Cordoba, Buenos Aires, Rio de Janeiro i Santiago). W marcu nie wybrał się do USA, lecz powrócił do challengerów. Okazało się to z jego strony dobrym posunięciem, bo zdobył tytuł w Santiago oraz zaliczył finał w Concepcion. Dzięki tym wynikom powrócił do Top 100 rankingu.

Dla Hurkacza jest to trzeci występ w Monte Carlo. W 2019 roku odpadł w I rundzie po porażce z Chorwatem Borną Corić. W ubiegłym sezonie, tuż po trumfie w Miami, na mączce w Monako odprawił jednego rywala. Poradził sobie z Włochem Thomasem Fabbiano i wygrał mecz w tym turnieju jako pierwszy Polak od czasu Wojciecha Fibaka. W kolejnej rundzie Hurkacz uległ Brytyjczykowi Danielowi Evansowi.

Kolejnym rywalem Hurkacza będzie Pedro Martinez. Polak pokonał Hiszpana w III rundzie kwalifikacji do US Open 2018 w ich jedynym do tej pory spotkaniu.

Rolex Monte-Carlo Masters, Monte Carlo (Monako)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 5,415 mln euro
poniedziałek, 11 kwietnia

I runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 11) - Hugo Dellien (Boliwia, Q) 7:5, 6:4

Czytaj także:
Znamy mistrzynię turnieju w Bogocie. Mama dwóch córek pokazała moc
Turniej w Charleston ma nową mistrzynię. Szwajcaria długo czekała na ten triumf

Komentarze (0)