A właśnie taka historia miała miejsce 11 miesięcy temu. Barbora Krejcikova rozegrała najlepszy turniej w karierze i niespodziewanie sięgnęła po wielkoszlemowy tytuł w grze pojedynczej. Za to zwycięstwo w deblu żadną sensacją nie było. Tenisistka z Brna od lat tworzy zgrany i utytułowany duet z rodaczką Kateriną Siniakovą.
Kolejna edycja Roland Garros zbliża się wielkimi krokami, a Krejcikova od ponad dwóch miesięcy nie wystartowała w żadnym turnieju. Zaniepokojenie więc wzrasta, a dziennikarze zza naszej południowej granicy wcale nie rozwiewają wątpliwości.
"Co z obroną podwójnego tytułu w Wielkim Szlemie w Paryżu? Niestety, nawet to wydaje się obecnie zagrożone" - piszą o Krejcikovej jej rodacy z portalu Tenisovy Svet.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!
Czeszka znajduje się na liście zgłoszeń zarówno do Roland Garros, jak i do rozgrywanego tydzień wcześniej turnieju w Strasburgu. To jednak nic nie znaczy. Jej nazwisko widniało też na liście zgłoszeń do Rzymu, lecz zawodniczka podjęła decyzję o rezygnacji z występu.
Zanim Krejcikova wróci do rywalizacji, musi mieć jednak pewność, że z jej łokciem wszystko w porządku. Na razie wróciła do treningów, ale do udziału w imprezach wciąż nie jest przekonana.
"Zdrowie jest najważniejsze, a Barbora Krejcikova wszystko podporządkowuje temu, by być w 100 proc. sprawną i gotową. I słusznie" - piszą czescy dziennikarze.
Krejcikova zajmuje aktualnie trzecie miejsce w rankingu WTA. Jest jedyną zawodniczką z czołowej dwudziestki, której nie zobaczymy w przyszłym tygodniu w Rzymie.
W Wiecznym Mieście jest już natomiast Iga Świątek. W piątek odbyła trening z Garbine Muguruzą i poznała turniejową drabinkę. Zobacz, z kim Polka zmierzy się w najbliższych dniach.
Zobacz też:
Wielki kryzys humanitarny i olbrzymia pomoc ukraińskiej tenisistki