Wybryki Janowicza. How many times, Jerzy?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jerzy Janowicz jest w gorącej wodzie kąpany - wiadomo nie od dziś. Na początek przygody z tegorocznym Wimbledonem dał kolejny popis. Z tej okazji przypominamy najsłynniejsze wybryki tenisisty z Łodzi.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 7

[b]

Scena na konferencji, dziennikarz nazwany "mendą"[/b]

To najnowszy występek Janowicza, a zdarzył się on na konferencji prasowej po zwycięskim meczu z Denisem Shapovalovem w I rundzie Wimbledonu.

26-latek poprosił dziennikarza "Tenisklubu" Artura Rolaka o opuszczenie sali. - Nie chcę pracować z tym typem, bo wiem, jaką jest mendą i tyle - miał powiedzieć Jerzy Janowicz.

Gdy Rolak odmówił wyjścia, salę opuścił tenisista. Janowicz był skłonny rozmawiać jedynie z zagranicznym dziennikarzem i to poza salą konferencyjną.

2
/ 7

[b]

To nie pierwszy taki przypadek[/b]

Obecna sytuacja przypomina tę z 2015 roku, również z turnieju na Wimbledonie. Wtedy Janowicz zażądał, by konferencję prasową opuścił redaktor naczelny "Tenisklubu" Adam Romer.

- To było dwa lata temu. Wtedy Jerzy też chciał, żebym wyszedł z konferencji prasowej. Nie wiem, co było powodem, bo nie było między nami żadnej interakcji. Sytuacja miała miejsce po jego przegranym meczu z Marselem Ilhanem. Powiedziałem, że nie zamierzam wychodzić, po czym ponowił swoją prośbę, a ja raz jeszcze odmówiłem. Po trzeciej próbie i kolejnej odpowiedzi odmownej zaczęła się konferencja - przypomniał w rozmowie z WP SportoweFakty Romer.

3
/ 7

Za duże oczekiwania. "Trenujemy po szopach"

Najbardziej znana konferencja z udziałem Janowicza miała miejsce w kwietniu 2014 roku. Po przegranym meczu z Marin Cilicem w Pucharze Davisa Polak narzekał na fatalne warunki treningowe i wygórowane oczekiwania dziennikarzy.

- Każdy ma jakieś oczekiwania. Jesteśmy krajem, który nie ma jakiejkolwiek perspektywy w sporcie, biznesie, życiu prywatnym. Nie ma perspektywy dla nikogo. Trenujemy gdzieś po szopach - skarżył się tenisista.

- To już mnie śmieszy! Każdy ma jakieś oczekiwania. Kim jesteście, że macie oczekiwania? Oczekiwania może mieć mój trener, mama, tata, a nie wy! Siedzicie i krytykujecie nas non stop. Po tym macie oczekiwania? Śmiecia i zero można stworzyć przez jeden mecz w naszym kraju. Tak to wygląda! - mówił rozwścieczony.

Słowa Janowicza podzieliły internautów. Część krytykowała go za butę i arogancję, część chwaliła, że zdecydował się na powiedzenie kilku słów prawdy.

4
/ 7

Furia po porażce w Counter-Strike

Janowicz jest zapalonym graczem Counter-Strike'a. Porażki przeżywa podobnie jak te tenisowe. O jednej z nich zrobiło się bardzo głośno.

Tenisista stanął do pojedynku z Piotrem Skowyrskim, czyli popularnym youtuberem Izakiem. Janowicz przegrał pojedynek, którego stawką było 1200 dolarów.

Popularny JJ wpadł w furię i zniszczył klawiaturę, kamerę i monitor.

5
/ 7

"Kocham hamburgery i pączki"

Nietypowo było w czasie meczu Polaka z Andriejem Kuzniecowem na czerwcowym turnieju w Stuttgarcie. Janowicz wygrał, ale więcej niż o grze mówiło się o zachowaniu naszego tenisisty.

W drugim secie Janowicz miał wykrzykiwać m.in. "kocham hamburgery", "kocham pączki" i "kocham margheritę". Sędzia odebrał Polakowi punkt, co jeszcze bardziej go rozwścieczyło.

- Nie masz żadnego dowodu na to, co powiedziałem. Kocham hamburgery. Nie mogę tego mówić do siebie? - pytał sędziego.

Po wszystkim Janowicz przyznał, że został wyprowadzony z równowagi przez jedną z fanek i to było powodem jego niecodziennego zachowania. "Dziękuję polskim kibicom za mega wsparcie i pomoc w uspokojeniu mega wrednej kobiety z wagi ultra heavy" - napisał wówczas na Instagramie.

6
/ 7

[b]

Rozerwana koszulka[/b]

W 2013 roku na turnieju w Rzymie Janowicz rozegrał kapitalny mecz, pokonując 6:4, 7:6 Jo-Wilfrieda Tsongę, ósmego wówczas tenisistę rankingu ATP.

Polak wyraził radość w niekonwencjonalny sposób - rozdarł koszulkę, eksponując nagi tors. Jego zdjęcie obiegło światowe media.

Internetowe wydanie "La Gazzetta dello Sport" opatrzyło zdjęcie łódzkiego tenisisty podpisem "Hulk Janowicz".

7
/ 7

"How many times?"

Polscy kibice tenisa doskonale pamiętają mecz Australian Open z 2013 roku. Janowicz zaprezentował swój wybuchowy charakter kibicom z całego świata. O wydarzeniach z tamtego spotkania pisały międzynarodowe media.

W spotkaniu drugiej rundy z Somdevem Devvarmanem Janowicz był rozczarowany pracą sędziów. Miał pretensje, że ci nie widzieli wyraźnych jego zdaniem autów. "How many times?! How many?" (Ile jeszcze razy? - przyp. red.) - krzyczał zdegustowany reprezentant Polski. Tenisowi eksperci ocenili zachowanie zawodnika jako niestosowne.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (48)
grolo
5.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Borawski porwał się na artykuł o Janowiczu i to w ośmiu odsłonach (dla klikalności). Co odsłona to skucha , przeinaczenie lub ewidentna brednia wynikająca z nieznajomości zarówno Janowicza jak Czytaj całość
avatar
kaman
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Użytkownik Baseliner z nieznanych mi przyczyn mnie zablokował, widać wygłaszana przeze mnie prawda musiała go mocno zaboleć, jak to mówią: "prawda w oczy kole", ja jednak i tak chciałbym mu coś Czytaj całość
avatar
Roxy
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ciekawe czy Pan Redaktor Borawski napisalby artykul zatytulowany: "8 najgorszych wpadek/wybrykow w mojej karierze"? Ciesz sie chlopie ze masz o kim pisac w polskim tenisie..  
avatar
Tom.
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Jerzy najlepiej zrobi, jeśli zagra jeszcze parę dobrych meczów na Wimblu :) >>> chociaż przykład Agi z 2012 roku pokazuje, że i to nie wystarcza, by przestać być na celowniku mediów ;)  
Jan Kowalski
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Panie Janowicz, osiągnij pan to co pani Agnieszka Radwańska to potem możesz pan sobie wykrzykiwać co chcesz. Do McEnroe jeszcze panu bardzo daleko, bardzo...