W środę odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Zaproszony na nią został także Paweł Słomiński. Szef Polskiego Związku Pływackiego jak i przedstawiciel Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu mieli przedstawić stan obecny i plan upowszechnienia pływania w Polsce.
Wiadomo jednak, że posłowie czekali na wyjaśnienia w sprawie błędnego zgłoszenia sześciu pływaków do igrzysk olimpijskich. Przypomnijmy, że nasi sportowcy musieli wrócić z Tokio do Polski na kilka dni przed rozpoczęciem imprezy.
Według Polskiej Agencji Prasowej, prowadzący posiedzenie poseł Marek Matuszewski (PiS) przekazał, że zaproszenie do Pawła Słomińskiego zostało wysłane 12 lipca. Odpowiedź z sekretariatu Polskiego Związku Pływackiego nadeszła dopiero osiem dni później.
ZOBACZ WIDEO: Koniec współpracy polskich pływaków z prezesem PZP? "Potrzebujemy zmian, aby zapobiec rozwojowi w złą stronę"
Ta była jednoznaczna - przedstawiciele PZP nie pojawią się na sejmowej komisji. - To, że nikt z PZP nie przyszedł na posiedzenie to chamstwo. Związki sportowe nie mogą lekceważyć komisji sejmowej - powiedział Dariusz Olszewski z Prawa i Sprawiedliwości.
W mailu napisano, że prezes Polskiego Związku Pływackiego, Paweł Słomiński, tak jak jego współpracownicy, mieli już wcześniej zaplanowane urlopy i inne zajęcia. Środowy termin (21 lipca) więc im nie pasował.
- Jesteśmy zbulwersowani tą sprawą, to sytuacja skandaliczna, zmarnowane zostały tym zawodnikom lata przygotowań - powiedziała sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, Anna Krupka.
- Zawsze stoimy po stronie sportowców, ale trzeba pamiętać o tym, że jako resort nie mamy żadnego wpływu na to, kto się znajdzie w reprezentacji. To wyłącznie domena związków sportowych i Polskiego Komitetu Olimpijskiego - dodała.
Zobacz też:
Tokio 2020. To oni będą błyszczeć na parkietach. Największe gwiazdy siatkarskiego turnieju
Tokio 2020. Reprezentacja Polski niedostępna dla mediów. Siatkarze koncentrują się na meczu z Iranem