Awantura, dyskwalifikacja i skandal. Co tam się działo?!

YouTube / FIVB / Na zdjęciu: spięcie Michała Kubiaka z Seyedem Mousavim
YouTube / FIVB / Na zdjęciu: spięcie Michała Kubiaka z Seyedem Mousavim

Ostatnie starcie obu zespołów na igrzyskach olimpijskich zakończyło się skandalem. Rywalizacja reprezentacji Polski i Iranu szczególnie elektryzuje kibiców. W sobotę o 12:40 siatkarze zmierzą się w pierwszy meczu Tokio 2020.

W historii współczesnej siatkówki nie ma chyba dwóch takich drużyn, których pojedynki niosłyby ze sobą tak wielki ładunek emocjonalny. Rywalizacja Polski i Iranu wielokrotnie rozpalała do czerwoności nie tylko kibiców siatkówki, ale i samych zawodników.

Polacy z Persami zazwyczaj wygrywali, zwłaszcza na największych turniejach, takich jak mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie. W 23 rozegranych meczach, w 15 byliśmy górą. Większość z ośmiu poniesionych przez Polaków porażek miała miejsce w Lidze Światowej i Lidze Narodów, nierzadko traktowanych przez trenerów jak mecze towarzyskie. W żadnym ze spotkań, bez względu na stawkę, nie było jednak miejsca na nudę. Zazwyczaj atmosferę podgrzewali sami zawodnicy.

Ostre słowa Kubiaka

Apogeum polsko-irańskiej, burzliwej rywalizacji, miało miejsce w 2019 roku. 26 kwietnia w finale klubowych mistrzostw Azji japoński Panasonic Panthers z Michałem Kubiakiem w składzie przegrał z Shahrdari Varamin 2:3. Mecz asem serwisowym, po błędzie Polaka, zakończył irański przyjmujący Purija Fajjazi. Chwilę później triumfalnie wskazał palcem w kierunku naszego przyjmującego. Ten gest oraz wcześniejsze zachowanie irańskiego zawodnika, rozwścieczyły Kubiaka na tyle, że ruszył w stronę przeciwników. Zwaśnione strony rozdzielali siatkarze obu drużyn, a nerwowe dyskusje trwały jeszcze długo po zakończeniu meczu.

ZOBACZ WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni

- Konflikt trwał przez cały mecz, a nawet w fazie grupowej, gdzie nasze losy również się skrzyżowały - skomentował to wydarzenie kilka tygodni później kapitan reprezentacji Polski w wywiadzie na kanale "Prawda Siatki". - To się działo cały czas, na koniec meczu gość stanął na środku siatki i krzyczał, obrażał mi rodzinę, a jak podszedłem do niego, to uciekł za kolegów - dodawał w tym samym programie Kubiak.

Wygłosił też słowa, które na stałe wpisały się w historię burzliwych relacji pomiędzy siatkarzami Polski i Iranu. - Oni zawsze grają takie niewiniątka, że są super i fajni, a my najgorsi. Ale moje zdanie jest takie, że to są fatalni, złośliwi i chamscy ludzie. Dla mnie ten naród jest skreślony, mimo że oni dumnie nazywają się Persami a nie Arabami. Tak naprawdę są zwykłymi leszczami. Czasem musimy z nimi zagrać, ale oni dla mnie nie istnieją - powiedział w 2019 roku Michał Kubiak w emitowanym na Youtubie programie "Prawda Siatki".

Międzynarodowy skandal

Większe i mniejsze spory podczas siatkarskich spotkań reprezentacji Polski i Iranu miały miejsce wielokrotnie, jednak te słowa sprawiły, że Irańczycy zakipieli ze złości. Wypowiedź dwukrotnego mistrza świata odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, wywołując skandal dyplomatyczny.

Azjaci zażądali od FIVB (Światowa Federacja Siatkówki - dop. aut.) dyskwalifikacji dla Michała Kubiaka. - Znieważył nasz naród i musi ponieść odpowiedzialność za swoje słowa - stwierdził na łamach dziennika "Teheran Times" szef irańskiej federacji siatkarskiej Afshin Davari.

Światowa Federacja nie zdecydowała się na radykalne kroki. Do wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych w stosunku do zawodnika zobowiązała PZPS. Przyjmującemu nakazano jednak napisanie listu z przeprosinami dla Irańczyków,  pismo miało zostać odczytane przez spikera zawodów przed meczem Ligi Narodów Iran - Polska, rozgrywanym w Teheranie.

Doświadczony zawodnik do Iranu nie poleciał, został bowiem ukarany przez Polski Związek Piłki Siatkowej sześciomeczową dyskwalifikacją. Kilka dni później kapitan polskiej kadry wystosował oświadczenie, w którym wyjaśnił powody tak ostrej wypowiedzi. "Mam prawo, a wręcz obowiązek reagować, gdy moja rodzina, moi przyjaciele z boiska oraz ja sam jesteśmy obiektem gróźb i wyzwisk ze strony graczy drużyny przeciwnej i ich agresywnych kibiców". Dodał jednocześnie, że jego wypowiedź odnosiła się wyłącznie do osób, z którymi miał styczność, a jego słowa mogły zostać opacznie zrozumiane.[nextpage]Napięcie pomiędzy siatkarzami Polski i Iranu rosło przez lata, a powyższe wydarzenia były owocem konfliktu. Do pierwszej scysji doszło w Lidze Światowej w 2014 roku. Mir Saeid Marouflakrani prowokował Michała Kubiaka do tego stopnia, że od rozgrywającego rywali Polaka musieli odciągać koledzy. Przeciwników nie oszczędził wówczas także Krzysztof Ignaczak.

Iskrzyło od zawsze

- Powiedziałem kilka rzeczy po arabsku czy po persku, ale chyba nie zrozumieli. Później podbiegłem do siatki, bo jeden z rywali pokazywał za dużo dziwnych gestów w naszą stronę - przyznał w jednym z wywiadów "Igła", który dwa lata później żegnał się z reprezentacją Polski podczas towarzyskiego meczu z Iranem. Doświadczonego libero, schodzącego z boiska, Persowie wspólnie z polskimi kibicami żegnali brawami.

W 2015 roku ponownie zaiskrzyło w meczu Ligi Światowej. Michał Kubiak, po nieudanej akcji, wdał się w słowną przepychankę z Seyed Mousavim. Efekt? Dwie czerwone kartki, po jednej dla każdego z zawodników.

[i]

[/i]

- W meczach z Polakami zawsze dochodzi do jakichś konfliktów i starć - YouTube jest pełen klipów. Jest Michał Kubiak, który zawsze prowokuje i chyba nawet zna kilka niegrzecznych słów w języku perskim. Ogólnie rzecz biorąc, kiedy te zespoły się spotykają, atmosfera zawsze jest gorąca. Z innymi stosunki są normalne - przyznał niedawno w wywiadzie dla sport-business.ru Sam Kasraj, tłumacz Władimira Alekny  w reprezentacji Iranu.

Do konfliktu pomiędzy Polakami i Irańczykami doszło również podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, gdzie najpierw byliśmy świadkami wielkiej bitwy na boisku, a chwilę później równie dużej awantury pod siatką. Zdaniem Azjatów, winni byli Bartosz Kurek i Michał Kubiak, którzy po ostatniej akcji tie-breaka, zakończonego wygraną Biało-Czerwonych 18:16, demonstrowali w stronę rywali wulgarne gesty. Jako pierwszy do siatki ruszył Seyed Mousavi, po chwili na niewielkiej przestrzeni niemal w komplecie zgromadziły się oba zespoły. W końcu jednak wszyscy podali sobie ręce.

- Co to ma być? Co miały znaczyć te gesty? Jako sportowcy powinniśmy się szanować! Kończysz mecz, podajesz przeciwnikowi rękę i tyle. A to? Nie mam pojęcia, co oni sobie myśleli - złościł się w rozmowie z naszym korespondentem rozgrywający Irańczyków Mehdi Mahdavi.

"W ten sposób okazujemy naszą miłość"

Dalszy ciąg polsko-irański spór miał miejsce na konferencji prasowej. Marouf zapytany o to, dlaczego Polacy nienawidzą Irańczyków, stwierdził tylko, że nie wie. Chwilę później w odpowiedzi na podobne pytanie bardziej rozwinął się Kubiak. - Nie czujemy wobec nich nienawiści. My ich kochamy - powiedział z szelmowskim uśmiechem kapitan Biało-Czerwonych. - W ten właśnie sposób okazujemy wam naszą miłość - dodał.

Wysoka temperatura dosięgła również rywalizację na szczeblu juniorskim. W pamięci kibiców została sytuacja z 2017 roku, kiedy reprezentacja "złotych" juniorów, która grała na mistrzostwach świata, awansowała do półfinału rozgrywek. Zespół, w którym występowali związani obecnie z seniorską kadrą Jakub Kochanowski,
Bartosz Kwolek czy Tomasz Fornal "spiął się" pod siatką z Irańczykami. Rywale nie mogli pogodzić się z widokiem cieszących się po triumfie Polaków. Zachowanie Biało-Czerwonych zostało odebrane przez Persów jako prowokacja, która nijak miała się do zasad "uprzejmości i szacunku". Skończyło się na przepychankach pod siatką i interwencji sztabów oraz sędziów.

Historia spotkań pomiędzy reprezentacjami Polski i Iranu wskazuje na nie najlepsze relacje pomiędzy zawodnikami obu ekip. Z takim stwierdzeniem nie zgadza się jednak Seyed Mousavi, który w minionym sezonie zadebiutował w PlusLidze w barwach Indykpolu AZS Olsztyn. Jak mówi doświadczony środkowy, konflikt pomiędzy obiema stronami jest pozorny.

- Relacje między reprezentacjami nie są napięte. Chodzi o konkretnych zawodników. Jeden, dwóch polskich siatkarzy zawsze zrobi coś, żeby podnieść napięcie, podgrzać atmosferę meczu. My nie mamy problemów z żadną drużyną, z Polską też. Nie jest tak, że się z Polakami nie lubimy. Milad Ebadipour, który gra w Pluslidze już długo, ma w Polsce wielu przyjaciół. Z wieloma zawodnikami waszej reprezentacji znamy się i lubimy - powiedział w wywiadzie dla naszego portalu Seyed Mousavi, który w sobotnie popołudnie stanie naprzeciwko Polaków w walce o pierwsze olimpijskie punkty na igrzyskach w Tokio.

Polska - Iran sobota, 24 lipca, 2021 r. godz. 12.40 -> Relacja na żywo!

Czytaj także:
Tokio 2020. Polski szkoleniowiec wskazał wymarzonego rywala dla Polaków w ćwierćfinale. "Ten zespół nam odpowiada"
Tokio 2020. "Let's get the party started". Polscy siatkarze już w sobotę zaczynają grę o marzenia

Komentarze (11)
avatar
Abaddon
23.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dlaczego pismaki szukają tylko awantury. To jest sport a nie podjudzanie. Bo potem piszecie o rasizmie i uprzedzeniach . Dziennikarstwo schodzi na psy 
avatar
olałwas
23.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czy pismak wspominając tamte sceny waśnie pragnie na nowo sprowokować awanturę ? To było i minęło więc trzeba o tym zapomnieć . 
avatar
Sportowe Fiuty
23.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak wolę dumnego Persa niż pejsa , czy oni w ogóle mają jakieś osiągnięcia sportowe ? 
avatar
Eryk24
23.07.2021
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
Niestety mamy nie za mądrego kapitana. Jego pamiętne słowa o narodzie irańskim( perskim) skreślają go jako kapitana i przywódcę ekipy. Zresztą teraz jest cienki jak leszcz ( t Czytaj całość