Japończycy zaskoczyli świat, eksperci zachwyceni ich wyborem. "Piękna historia", "Wielki gest"

PAP/EPA / RUNGROJ YONGRIT / Na zdjęciu: Naomi Osaka
PAP/EPA / RUNGROJ YONGRIT / Na zdjęciu: Naomi Osaka

Naomi Osaka była wielką bohaterką ceremonii otwarcia 32. letnich igrzysk olimpijskich, która w piątek odbyła się na Stadionie Olimpijskim w Tokio. To ona podpaliła olimpijski znicz. - Piękna historia - piszą eksperci.

W końcu. Igrzyska olimpijskie, które z powodu pandemii koronawirusa przełożono z 2020 roku na 2021, w końcu otwarte. Ceremonia odbyła się w piątek. Niestety z powodu pandemii związanej z COVID-19 na trybunach Stadionu Olimpijskiego nie było fanów.

Kulminacyjny punkt, czyli zapalenie olimpijskiego znicza, należał do tenisistki Naomi Osaki. Jeszcze niedawno wycofywała się z French Open i zmagała z depresją. Teraz dostąpiła wielkiego zaszczytu. To dla niej zmieniono terminarz.

To już jedna z piękniejszych historii podczas Tokio 2020.

"Naomi Osaka zapala znicz olimpijski. Fajna historia" - dodał Marcin Majewski.

"Wielki gest wobec Naomi w tak trudnym dla niej czasie" - dodał Łukasz Jachimek.

"Tokio przenosi igrzyska w zupełnie inny wymiar" - napisał Karol Górka ze Sport.pl, dodając że to wielkie zaskoczenie.

Redaktor "Piłki Nożnej" Maciej Łanczkowski stwierdził, że to miłe, ale...

"To piękne zwieńczenie nieprzyjemnych dla niej ostatnio historii ze zdrowiem psychicznym" - oznajmił Jakub Kazula z Newonce Radio.

Zobacz także:
Kapitan siatkarzy: Srebra nie wziąłbym w ciemno. Zawsze jadę po złoto
USA bez złota na igrzyskach. Czy to naprawdę może się wydarzyć?

ZOBACZ WIDEO: Niesamowita konkurencja w kolarstwie torowym. "Każdy ruch nogą jest na wagę złota"

Komentarze (2)
avatar
annaadamczyk1
23.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy redaktor Jakub Tuchaj z artykułu zamieszczonego poniżej nie ma cywilnej odwagi by przyjąć krytykę swojego żenującego artykułu. Zablokował możliwość komentowania, by nie przyjąć słów prawdy Czytaj całość
avatar
annaadamczyk1
23.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że bez widzów