Włosi trenowali przed igrzyskami w zamknięciu nie po raz pierwszy. Wtedy im się opłaciło

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Włoch
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Włoch

Igrzyska były najważniejsze, więc odpuścili sobie Ligę Światową. Tak Włosi zrobili w 2012 i zdobyli medal. Podobnie zachowali się kilka tygodni temu kolejni grupowi rywale Polaków (mecz w poniedziałek, godz. 7.20).

Choć gwiazdy reprezentacji Italii były zgłoszone do szerokiego składu tegorocznej Ligi Narodów, w Rimini się nie pojawiły. Było to zaskoczenie z tego powodu, że byli gospodarzami imprezy. Trener Gianlorenzo Blengini zdecydował, że wraz z wybranymi siatkarzami, inaczej niż większość uczestników igrzysk olimpijskich, nie weźmie udziału w tych prestiżowych rozgrywkach.

W Rimini młodzi i dobrze rokujący reprezentanci Włoch walczyli więc pod wodzą Antonio Valentiniego. Natomiast największe gwiazdy przygotowywały się do igrzysk w Cavalese, niewielkiej miejscowości położonej w prowincji Trydentu.

Blengini chciał, żeby jego kluczowi zawodnicy mogli trochę odpocząć po sezonie klubowym i trenować już pod kątem igrzysk. Federacja zgodziła się na to, dzięki czemu reprezentacja podzieliła się na dwie części.

ZOBACZ WIDEO: Rozegranie największym problemem kadry siatkarzy? "Tego zdecydowanie brakowało z Iranem"

Dzięki temu zabiegowi reprezentacja Włoch nie brała udziału w żadnej dużej imprezie przed wyjazdem do Tokio. Rywale mieli znacznie mniej materiału do analizy, ale z drugiej strony Blengini nie mógł sprawdzić swoich siatkarzy w warunkach meczowych, gdzie występuje choćby czynnik presji.

Nie był to jednak pierwszy raz, kiedy Italia zdecydowała się na taki krok. Polscy kibice doskonale pamiętają 2012 roku, gdy nasza kadra prowadzona przez Andreę Anastasiego zwyciężyła w Sofii w rozgrywkach Ligi Światowej. Włosi nie awansowali do Final Six, bo grali drugim składem.

Jak było na igrzyskach? Reprezentacja Polski odpadła w ćwierćfinale. Podobnie jak drudzy w Sofii Amerykanie. Natomiast Włosi ostatecznie wywalczyli w Londynie brązowy medal olimpijski. Teraz chcą pójść podobną drogą.

- Poza kilkoma małymi epizodami zdrowotnymi, droga, która nas przywiodła do Tokio, była dokładnie taka, jak to zaplanowaliśmy. Ten projekt spełnił się również dzięki zawodnikom, bo zaangażowali się mocno w przygotowania i dawali nam w trakcie cenne wskazówki - mówił kilka dni temu Blengini cytowany przez mediaset.it.

Występ na igrzyskach nie zaczął się dla Włochów najlepiej, bo mieli spore problemy z reprezentacją Kanady. Ostatecznie wyszli z opałów, zwyciężając po tie-breaku.

Początek starcia Polska - Włochy już w poniedziałek, 26 lipca, o godz. 7:20. Transmisja w kanałach TVP i Eurosportu, z kolei my zapraszamy na relację na żywo w WP SportoweFakty.

Skład reprezentacji Włoch w Tokio 2020: 

Rozgrywający: Simone Giannelli, Riccardo Sbertoli.

Atakujący: Luca Vettori, Iwan Zajcew.

Środkowi: Matteo Piano, Gianluca Galassi, Simone Anzani.

Przyjmujący: Osmany Juantorena, Daniele Lavia, Andrea Michieletto, Jiri Kovar.

Libero: Massimo Colaci.

Czytaj też:
Tokio 2020. Fabian Drzyzga szuka dobrych stron porażki. "Lepszego zapoznania z obiektem nie mogliśmy sobie wymarzyć"
Tokio 2020. Tajemniczy Michał Kubiak rzucał żartami. "Co teraz zrobię? Zabiorę chłopaków na wódkę"

Komentarze (0)