Tokio 2020. Włosi rozbici. Polski środkowy wskazał, co było kluczem do ich metamorfozy

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Mateusz Bieniek
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Mateusz Bieniek

Reprezentacja Polski siatkarzy w drugim meczu na turnieju igrzysk olimpijskich pokonała Włochów 3:0. Biało-Czerwoni w porównaniu ze starciem z Iranem zaprezentowali się doskonale w elementach, które zawiodły na inaugurację.

- Mecz z Iranem nam nie wyszedł. Po tym spotkaniu mieliśmy sporo rzeczy do poprawy i to nam się udało zrobić. Szczególnie nasza zagrywka była na bardzo wysokim poziomie. Dzięki temu łatwiej grało się poszczególnym formacjom czy to w bloku czy obronie. Krótko mówiąc, poprawiliśmy zagrywkę i mecz wyglądał zupełnie inaczej - powiedział w rozmowie z TVP Sport, po wygranej 3:0 nad Włochami, Mateusz Bieniek.

- Czasami tak jest, że masz dzień i zagrywka siedzi. Z Iranem nie układała nam się gra nie tylko w polu zagrywki, ale również w pozostałych elementach. To już jednak zostawiamy. Z Włochami zagraliśmy niezłe spotkanie, było co prawda parę błędów, ale z grubsza nie ma się do czego doczepić - przyznał środkowy reprezentacji Polski.

Biało-Czerwoni w niezwykle ważnej konfrontacji, od początku narzucili rywalom swój styl gry. Azzuri, którzy tym razem musieli radzić sobie bez Simone Giannelliego, tylko w drugim secie potrafili poważniej nastraszyć mistrzów świata. Wspomnianą partię ostatecznie przegrali na przewagi 24:26.

ZOBACZ WIDEO: Igrzyska pod znakiem obostrzeń. "Jesteśmy kontrolowani co kilka metrów"

- Spodziewałem się, że od początku będziemy próbowali wsiąść na rywala, żeby się zrehabilitować za porażkę z Iranem. To nam się udało. Cieszymy się, ale mamy jeszcze trzy mecze w grupie - podkreślił doświadczony środkowy.

Kolejnym przeciwnikiem naszej ekipy będzie reprezentacja Wenezueli, jedna z najniżej sklasyfikowanych ekip w rankingu FIVB rywalizująca na igrzyskach olimpijskich. Mistrzowie świata w tym starciu będą zdecydowanym faworytem, jednak jak podkreśla Mateusz Bieniek, o lekceważeniu przeciwnika nie może być mowy.

- Nie możemy na Wenezuelę wyjść na 50 procent, bo mogą się zacząć problemy. Dla takiego zespołu, mecz z nami to też jest pewnego rodzaju wydarzenie. Musimy od początku wyjść w pełni zmotywowani, wybić im siatkówkę z głowy i mam nadzieję, że to właśnie zrobimy - powiedział reprezentacyjny środkowy.

Mecz Polska - Wenezuela odbędzie się w środę, 28 lipca o godz. 9:25 czasu polskiego (16:25 w Japonii). Relacja na żywo na WP SportoweFakty!

Czytaj także:
Zobacz tabelę po triumfie Polaków nad Włochami
Tokio 2020. Iran z kolejnym zwycięstwem. Zaskoczenie w meczu Amerykanów

Komentarze (1)
avatar
panda25
26.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zagrywka - tak, tu wyraźna poprawa. Ale też i przyjęcie poszło w górę. Widać to w statystykach - w pierwszej "10" jest obecnie 3 Polaków (Zatorski, Leon, Śliwka). Czyli - idzie we właściwym kie Czytaj całość