Do potężnego trzęsienia ziemi doszło w środę wieczorem na Oceanie Spokojnym w pobliżu stanu Alaska. Potwierdzono już, że magnituda wyniosła aż 8,2 w skali Richtera, co zdarza się niezwykle rzadko.
To sprawiło, że na Alasce pojawiły się małe fale tsunami. Mieszkańcy, którzy najbardziej odczuwali skutki trzęsienia ziemi, musieli czym prędzej uciekać na wyżej położone tereny.
W dodatku pojawiło się ryzyko, że wystąpi kolejne, znacznie silniejsze tsunami. Ostrzeżenia wydano dla Guam, Hawajów, a nawet Japonii. Tym samym były obawy, że w jakimś stopniu żywioł skomplikuje organizację igrzysk olimpijskich.
Japończycy obserwowali sytuację. Na szczęście pojawiły się dobre wieści. Telewizja NHK informuje, że trzęsienie ziemi nie wytworzyło ogromnej fali i w tej chwili nie ma zagrożenia, że nadejdzie niebezpieczne tsunami.
W ostatnich dniach igrzyska olimpijskie utrudniał tajfun Nepartak. Z tego powodu doszło do zmian w zawodach wioślarskich.
Tokio 2020. Japonia stanem umysłu. To kraj paradoksów >>
120 tys. złotych za mistrzostwo olimpijskie dla Polski. Ten kraj płaci ponad 20 razy więcej! >>
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Ryszard Czarnecki spokojny o los Polaków. "Worek medali został rozwiązany"