Z Tokio - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty
Czwarty mecz Biało-Czerwonych w olimpijskim turnieju siatkarzy i trzecie kolejne zwycięstwo. Wygląda na to, że po wpadce z Iranem na inaugurację mistrzowie świata już na dobre wrócili na właściwe tory. W starciu z gospodarzami igrzysk nie zagrali może porywająco, ale wygrali bez straty seta i umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli grupy A.
- Od samego początku wiedzieliśmy, że z Japonią nie będzie łatwo. Chyba nikt z nas nie miał co do tego wątpliwości. Trzeci set był bardzo trudny i bardzo nerwowy. Cieszę się, że wytrzymaliśmy do końca - ocenił piątkowe spotkanie Kurek. - Zwycięstwo 3:0 zostawia rozstrzygnięcia w grupie w naszych rękach, a tego chcemy - dodał.
W poprzednich meczach polskiej drużyny Kurek był wśród najlepszych zawodników na boisku i atakował na wysokiej skuteczności. Tym razem jego gra nie była najlepsza, z 23 ataków gwiazdor naszej reprezentacji skończył tylko 9.
- Japończycy to taki zespół, z którym trzeba grać agresywnie i zdecydowanie. Zagrali naprawdę dobrze, a ja w tym meczu kilka razy nie podjąłem w ataku optymalnych wyborów. Fajnie, bo jest jakiś materiał do analizy, który pomoże mi się poprawić - powiedział 32-letni siatkarz.
Siatkarski turniej olimpijski wchodzi w fazę, w której stawka idzie w górę, a na boisku pojawia się coraz więcej nerwów. Kurek podkreślił jednak, że dla naszej drużyny nie jest to żadne zaskoczenie. - Stawka jest tutaj najwyższa z możliwych, więc wiadomo, że będzie nerwowo. Nie przejdziemy tego turnieju suchą stopą, trzeba będzie się napocić. Jesteśmy na to gotowi.
Czytaj także:
Tokio 2020. Deklasacja w grupie Polaków. Pokaz siły zwycięzców Ligi Narodów
Tokio 2020. Trzy tie-breaki w rywalizacji kobiet. Cztery ekipy wciąż bez porażki
ZOBACZ WIDEO: Adam Korol komentuje srebrny medal wioślarek. "Będą pewnie całą noc imprezować!"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)