Kibice głowili się, dlaczego po zdobyciu złota pozował z gipsem. Zagadka rozwiązana
Gianmarco Tamberi totalnie zaskoczył. Po zdobyciu złotego medalu w finale skoku wzwyż na igrzyskach olimpijskich Tokio 2020 szalał bez granic. Chwycił też za gips. Wielu kibiców zastanawiało się, skąd taki pomysł.
Obydwaj nie poradzili sobie z poprzeczką zawieszoną na wysokości 2,39 m. Ponieważ mieli po tyle samo strąceń, sędzia zaproponował im przeprowadzenie dogrywki.
Reprezentant Kataru zapytał, czy możliwe jest przyznanie dwóch złotych medali. Kiedy arbiter odpowiedział twierdząco, zawodnicy wręcz oszaleli z radości. Wszystko uchwyciły kamery telewizyjne.
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"W ręku Tamberiego pojawił się gips. To pamiątka po gigantycznym nieszczęściu. W 2016 roku, krótko przed igrzyskami w Rio de Janeiro, pobił rekord Włoch, atakował 241 cm i... doznał ciężkiej kontuzji więzadeł.
Właśnie wtedy wylądował w gipsie. Zachował go na pamiątkę. Gdy nie udało się pojechać na wielką imprezę do Brazylii, umieścił na gipsie napis: "Road to Tokyo 2020". Później przekreślił rok i dopisał 2021.
Brak możliwości wyjazdu do Rio był dla niego potężnym ciosem. Teraz okazało się, że warto było zacisnąć zęby i poczekać na kolejną szansę. Szansę, którą Tamberi w pełni wykorzystał.
Czytaj także:
> Srebrne wioślarki wróciły z Tokio. "Chcę po prostu poleżeć na kanapie"
> Anita Włodarczyk tryska humorem. Zobacz, jak próbowała "zadzwonić" do Polski