Tokio 2020. Przegrana Agnieszki Wieszczek-Kordus. Teraz musi kibicować Ukraince

Materiały prasowe / Przemysław Kaliski / Na zdjęciu: Agnieszka Wieszczek-Kordus
Materiały prasowe / Przemysław Kaliski / Na zdjęciu: Agnieszka Wieszczek-Kordus

Agnieszka Wieszczek-Kordus przegrała z Ałłą Czerkasową z Ukrainy w 1/8 finału turnieju zapaśniczek w stylu wolnym w kategorii 68 kg na igrzyskach olimpijskich w Tokio. To jednak nie musi oznaczać jej odpadnięcia.

Polka w pierwszej rundzie dzielnie się broniła, ale została raz wypchnięta z koła i przez to rywalka zdobyła punkt. Niestety dla niej, w drugiej rundzie Czerkasowa wykonała aż pięć punktowych akcji i wygrała walkę przed czasem.

Agnieszka Wieszczek-Kordus nie wykonała żadnej punktowej akcji i przegrała 0:11. To jednak nie musi oznaczać, że brązowa medalistka igrzysk w Pekinie zakończyła udział w turnieju olimpijskim w Tokio. Jeśli Ałła Czerkasowa awansuje do finału, wówczas zapaśniczka Grunwaldu Poznań będzie mieć prawo walki w repasażach.

Reprezentantka Ukrainy pokonała w ćwierćfinale Niemkę Annę Carnell Schell 6:0 i jest już o krok od awansu do finału.

Po walce Polka udzieliła wywiadu dla TVP Sport:

Czytaj też: "Myślę, że jestem bezpieczna". Zwrot w sprawie białoruskiej lekkoatletki

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"

Źródło artykułu: