Polka w pierwszej rundzie dzielnie się broniła, ale została raz wypchnięta z koła i przez to rywalka zdobyła punkt. Niestety dla niej, w drugiej rundzie Czerkasowa wykonała aż pięć punktowych akcji i wygrała walkę przed czasem.
Agnieszka Wieszczek-Kordus nie wykonała żadnej punktowej akcji i przegrała 0:11. To jednak nie musi oznaczać, że brązowa medalistka igrzysk w Pekinie zakończyła udział w turnieju olimpijskim w Tokio. Jeśli Ałła Czerkasowa awansuje do finału, wówczas zapaśniczka Grunwaldu Poznań będzie mieć prawo walki w repasażach.
Reprezentantka Ukrainy pokonała w ćwierćfinale Niemkę Annę Carnell Schell 6:0 i jest już o krok od awansu do finału.
Po walce Polka udzieliła wywiadu dla TVP Sport:
- Dzień dobry.
— Damian Pechman (@Damian_Pechman) August 2, 2021
- Jaki dobry! Przegrałam!
- Otylia prosiła, żeby przekazać kopniaka na szczęście...
- Za późno, trzeba było przyjść przed walką. Teraz muszę trzymać kciuki za awans Ukrainki do finału.
Agnieszka Wieszczek przed kamerą @sport_tvppl #tvpsport #Olympics pic.twitter.com/61WhkoO9LG
Czytaj też: "Myślę, że jestem bezpieczna". Zwrot w sprawie białoruskiej lekkoatletki
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"