Tokio 2020. "Myślę, że jestem bezpieczna". Zwrot w sprawie białoruskiej lekkoatletki

Białoruska lekkoatletka Kryscina Cimanouska została odesłana do domu, po tym jak skrytykowała związkowych działaczy. Zawodniczka jednak nie poleciała do swojego kraju i podjęła odpowiednie kroki w walce o wolność.

Dawid Franek
Dawid Franek
Kryscina Cimanouska podczas Uniwersjady w Neapolu Getty Images / Ivan Romano / Na zdjęciu: Kryscina Cimanouska podczas Uniwersjady w Neapolu
Przypomnijmy, że koronną konkurencją białoruskiej lekkoatletki jest bieg na 200 metrów. Działacze jednak postanowili, że Kryscina Cimanouska ma także wystartować w sztafecie 4x400 metrów. Władze związkowe stworzyły nowy plan, po tym, jak dwie biegaczki ze sztafety nie zostały dopuszczone do startu na igrzyskach olimpijskich w Tokio z powodu małej liczby testów antydopingowych przeprowadzonych przed rywalizacją.

Kryscina Cimanouska w mediach społecznościowych dała do zrozumienia, że bardzo nie podoba się jej decyzja białoruskich działaczy. Media reżimowe na Białorusi zaczęły z kolei krytykować zawodniczkę i dodatkowo została ona zmuszona do powrotu do domu. Nastąpiło to w niedzielny poranek, kiedy trenerzy kazali jej się spakować.

Lekkoatletka została zabrana na lotnisko, ale jednocześnie przekazała, że nie zamierza lecieć do Białorusi, ponieważ boi się o własne życie. Jak poinformował białoruski dziennikarz, Tadeusz Giczan, samolot z Tokio wystartował bez zawodniczki na pokładzie.

- Myślę, że jestem bezpieczna. Jestem z policją - przekazała Kryscina Cimanouska w rozmowie z "Reuterem".

ZOBACZ WIDEO: Zmiana składu sztafety przed finałem dała złoty medal? "Słabsi zawodnicy zostali wymienieni na szybszych"

Kryscina Cimanouska zwróciła się także o pomoc do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Lekkoatletka skontaktowała się z członkiem białoruskiej diaspory w Japonii, aby ten odebrał ją z lotniska. O godzinie 1:15 miejscowego czasu Cimanouska została przetransportowana w bezpieczne miejsce.

W poniedziałek Białorusinka zamierza ubiegać się o azyl w Niemczech lub w Austrii.

Czytaj także:
Trener polskiej ekipy zdradza kulisy finału sztafety. "Cały dzień składano protesty. My też to zrobiliśmy"
Mistrzyni olimpijska Justyna Święty-Ersetic: To wciąż do mnie nie dociera

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×