Białorusinka Kryscina Cimanouska boi się wracać do ojczyzny po aferze, która wybuchła w trakcie igrzysk olimpijskich Tokio 2020. Wiadomo już, że biegaczka stara się o azyl w Polsce. Odwiedziła nawet polską ambasadę w Tokio i robi wszystko, by uniknąć powrotu na Białoruś. Wszczęta została już procedura wizy humanitarnej.
Cimanouska o azyl może się ubiegać dopiero wtedy, gdy trafi do Polski. To ma nastąpić jeszcze w tym tygodniu. Na razie otrzymała zapewnienie, że w polskiej ambasadzie może zostać "tak długo, jak uzna to za stosowne".
Biegaczka zastanawia się, co dalej z jej karierą. Zawodniczka może jednak odetchnąć z ulgą. Pomoc zaoferował już polski rząd.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana składu sztafety przed finałem dała złoty medal? "Słabsi zawodnicy zostali wymienieni na szybszych"
"Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu w uzgodnieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych zapewni Kryscinie Cimanouskiej od momentu przyjazdu do Polski odpowiednie warunki pobytu i kontynuowania kariery sportowej w jednym z naszych ośrodków sportowych" - przekazał na Twitterze wicepremier i szef MKDNiS Piotr Gliński.
Afera, w którą zamieszana jest Cimanouska, wybuchła w niedzielę. Wtedy okazało się, że biegaczka została siłą zmuszona do powrotu na Białoruś. Wcześniej tamtejszy komitet olimpijski wycofał ją ze wszystkich startów na igrzyskach olimpijskich Tokio 2020.
Decyzję tłumaczono problemami psychicznymi i emocjonalnymi lekkoatletki. To jednak oficjalna linia władz, których zresztą lekkoatletka się obawia. Dlatego chce ubiegać się o azyl w Polsce.
W sprawę włączyła się Białoruska Fundacja Sprawiedliwości. Szefowa tego podmiotu Aliaksandra Haresimenia powiedziała agencji Reuters, że Cimanouska może otrzymać również pomoc z Polski, co też później potwierdziła sama zawodniczka. Wcześniej pojawiły się wieści o tym, że chce postarać się o azyl w Niemczech lub Austrii.
Ludzie z jej otoczenia jednak nie mają wątpliwości, że to decyzja polityczna. Niewiele wcześniej biegaczka ujawniła, że była zmuszana do startu w kobiecej sztafecie 4x400 m, choć sama specjalizuje się w biegach na 100 i 200 m. Nie zgodziła się, a przy okazji skrytykowała białoruskich trenerów.
Białorusinka jest krytykowana przez część rodaków startujących w Tokio. - Myślę, że to krępujące dla sportowca na takim poziomie, że reprezentantka kraju, broniąca honoru flagi i kraju uwikłała się w taką sytuację - powiedziała Miranczuk-Iwanowa w rozmowie z narodową białoruską telewizją.
.@MKDNiS w uzgodnieniu z @MSZ_RP zapewni Kryscinie Cimanouskiej od momentu przyjazdu do Polski odpowiednie warunki pobytu i kontynuowania kariery sportowej w jednym z naszych ośrodków sportowych.
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) August 2, 2021
Czytaj także:
"Nie popadajmy w histerię". Ekspert zabrał głos przed ćwierćfinałem polskich siatkarzy
Polska - Francja. Przyjaźnie odłożą na bok. "Z Polską musimy zagrać tak, jak z Rosją i z Brazylią"