Ostatnie dwa dni igrzysk olimpijskich w Tokio były świetne dla Polski. Dzięki lekkoatletom, biało-czerwoni zaliczyli spory awans w klasyfikacji medalowej. W rzucie młotem zdobyliśmy aż cztery krążki.
Po świetnym występie młociarek, klasę pokazali też panowie. W końcu przełamał się Paweł Fajdek, który zajął trzecie miejsce w finale. Czterokrotny mistrz świata był nawet blisko srebra, ale przegonił go Norweg - Eivind Henriksen.
W środę żadnych szans rywalom nie dał Wojciech Nowicki. Zawodnik klubu Podlasie Białystok świetnie trafił z formą. Konkurs rozpoczął od rzutu na odległość 81 metrów i 18 centymetrów. Ostateczny cios zadał w trzeciej serii.
Polak zanotował 82 metry i 52 centymetry. Poprawił tym samym swój rekord życiowy, który wynosił dotychczas 81 metrów i 85 centymetrów. Było już wtedy wiadomo, że to właśnie podopieczny Malwiny Sobierajskiej jest blisko złota.
- 82,52 jest rekord życiowy Wojtka Nowickiego! (...) Pierwszy raz w karierze rzuca w finale olimpijskim powyżej 82 metrów. Coś nieprawdopodobnego, rewelacja - mówił Marek Rudziński na antenie Eurosportu.
Wojciech Nowicki w środę zdobył swoje pierwsze złoto olimpijskie w karierze. - Zrobiłem swoje, bardzo się cieszę. Byłbym zadowolony nawet z brązu. Medal to jest medal - mówił w wywiadzie dla TVP tuż po zakończeniu konkursu.
Wojciech Nowicki był poza zasięgiem‼️
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) August 4, 2021
Rekord życiowy w finale! Polak idealnie trafił z formą!
Każdy moment #Tokyo2020 na żywo i bez reklam w Eurosporcie w https://t.co/1ySwqsWDRE https://t.co/t5ELr4GhiU#HomeOfTheOlympics #IgrzyskaOlimpijskie #Athletics pic.twitter.com/yVRGJNHKeb
Zobacz też:
Tokio 2020. Na takie rzuty czekaliśmy! Dwa medale Polaków!
Jacek Wszoła: Dziś jest trudno o medale
ZOBACZ WIDEO: Działacz uratował polskiego lekkoatletę. "Za protest trzeba zapłacić"