Kamila Lićwinko udanie rozpoczęła swój olimpijski start. Pokononywała kolejne wysokości, aż poprzeczka powędrowała na 1,95 m. Zaliczenie tej wysokości oznaczało bezpośredni awans do finału.
W pierwszej próbie Polka strąciła, w drugiej pokazała już swoją moc. Skoczyła 1,95 m ze sporym przewyższeniem, co jest dobrym prognostykiem przed zbliżającym się finałem (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Przypomnijmy, że jesienią 2018 roku Kamila Lićwinko urodziła córkę, a zaledwie kilka miesięcy później wystąpiła na Memoriale Janusza Kusocińskiego, zajęła także piąte miejsce na mistrzostwach świata w Doha.
Start na igrzyskach w Tokio miał być zwieńczeniem jej kariery, dlatego zawodniczka była rozczarowana decyzją o przesunięciu tej imprezy z 2020 na 2021 rok.
W finale skoku wzwyż wystartuje czternaście zawodniczek. Zmagania odbędą się w sobotę, 7 sierpnia o godz. 12:35 czasu polskiego.
Zobacz skok na awans Kamili Lićwinko:
Czytaj także:
- Polska sztafeta 4x100 bez finału. Niewiele zabrakło
- Wielkie nerwy Pawła Wiesiołka. Polak wciąż w dziesiątce
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"