Serce pęka. Polka rozpłakała się przed kamerą

Kamila Lićwinko niespodziewanie bardzo szybko odpadła z finału olimpijskiego w skoku wzwyż podczas IO Tokio 2020 (2021). W rozmowie z Eurosportem lekkoatletka rozkleiła się.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Kamila Lićwinko Twitter / Eurosport Polska / Kamila Lićwinko
Sobota na IO Tokio 2020 (impreza została przeniesiona na 2021 r.) nie była szczęśliwym dniem dla Kamili Lićwinko. Reprezentantka Polski w finale skoku wzwyż nie zdołała pokonać poprzeczki zawieszonej na wysokości 196 cm i ukończyła konkurs dopiero na 11. miejscu (więcej TUTAJ).

35-letnia Lićwinko, która pokazała się ze świetnej strony w czwartkowych eliminacjach, w trakcie finału nie była sobą. Na wysokości na 196 cm piąta zawodniczka mistrzostw świata 2019 miała trzy zrzutki. Polka nie poprawiła więc swojego osiągnięcia z igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 roku, gdzie była dziewiąta.

Po nieudanym występie Lićwinko była kompletnie załamana. W wywiadzie dla Eurosportu sportsmenka stwierdziła, że była w bardzo dobrej formie i nie rozumie, dlaczego wypadła tak słabo. W końcu rozpłakała się przed kamerą.

"Jest mi tak przykro... Kamila Lićwinko była załamana po finale konkursu skoku wzwyż, w którym zajęła 11. miejsce. Pani Kamilo, głowa do góry!" - skomentowano na twittterowym profilu Eurosport Polska, gdzie zamieszczono wideo.

Zobacz:
Tokio 2020. Polska sztafeta z sercem na bieżni. "Każda z nas zrobiła maksa"

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. "Mógł z powodzeniem walczyć o medal". Ennaoui zdradza kulisy startu i przygotowań Marcina Lewandowskiego
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×