Sobota na IO Tokio 2020 (impreza została przeniesiona na 2021 r.) nie była szczęśliwym dniem dla Kamili Lićwinko. Reprezentantka Polski w finale skoku wzwyż nie zdołała pokonać poprzeczki zawieszonej na wysokości 196 cm i ukończyła konkurs dopiero na 11. miejscu (więcej TUTAJ).
35-letnia Lićwinko, która pokazała się ze świetnej strony w czwartkowych eliminacjach, w trakcie finału nie była sobą. Na wysokości na 196 cm piąta zawodniczka mistrzostw świata 2019 miała trzy zrzutki. Polka nie poprawiła więc swojego osiągnięcia z igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 roku, gdzie była dziewiąta.
Po nieudanym występie Lićwinko była kompletnie załamana. W wywiadzie dla Eurosportu sportsmenka stwierdziła, że była w bardzo dobrej formie i nie rozumie, dlaczego wypadła tak słabo. W końcu rozpłakała się przed kamerą.
"Jest mi tak przykro... Kamila Lićwinko była załamana po finale konkursu skoku wzwyż, w którym zajęła 11. miejsce. Pani Kamilo, głowa do góry!" - skomentowano na twittterowym profilu Eurosport Polska, gdzie zamieszczono wideo.
"Jest mi tak przykro..."
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) August 7, 2021
Kamila Lićwinko była załamana po finale konkursu skoku wzwyż, w którym zajęła 11. miejsce
Pani Kamilo, głowa do góry!#HomeOfTheOlympics #IgrzyskaOlimpijskie #Tokyo2020 #Athletics pic.twitter.com/tJD32vWvvL
Zobacz:
Tokio 2020. Polska sztafeta z sercem na bieżni. "Każda z nas zrobiła maksa"
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. "Mógł z powodzeniem walczyć o medal". Ennaoui zdradza kulisy startu i przygotowań Marcina Lewandowskiego