"Z ogromnym niedowierzaniem przyjąłem wiadomość od organizatora zawodów w Brazylii, że w moim organizmie wykryto śladowe ilości niedozwolonych substancji" - przekazał w niedzielę (30 lipca) na Instagramie Robert Karaś.
Triathlonista zdecydował się na wydanie oświadczenia w sprawie, ponieważ Federacja International Ultra Triathlon Association (IUTA) na tym etapie nie podaje takich informacji do publicznej wiadomości.
"Oświadczam, że nigdy nie stosowałem żadnej formy dopingu. Przed startem w Brazylii sam zabiegałem u organizatorów o zapewnienie badań antydopingowych, ponieważ tylko w ten sposób mój wynik mógł zostać oficjalnie uznany za rekord świata" - podkreślił Karaś.
Rekordzista świata nie ma nic do ukrycia. Po analizie sytuacji ze swoim sztabem medycznym doszedł do wniosku, że substancje znajdujące się na liście WADA mogły być w lekarstwach, które przyjmował w styczniu z powodu złamań żeber, ręki i stopy.
"Zostałem wielokrotnie zapewniony, że przyjęcie tych leków nie będzie miało żadnego wpływu na przygotowania ani na sam występ w Brazylii. Jestem w stałym kontakcie z federacją IUTA. W tej chwili czekam na wynik badania próbki B" - podsumował.
34-letni Karaś w maju 2023 ukończył Brasil Ultra Tri i został rekordzistą świata w dziesięciokrotnym ultratriathlonie z czasem 164 godziny, 14 minut i 2 sekundy.
Zobacz:
Karaś zdradził, kiedy dopadł go wielki kryzys. Aż musiał się wypłakać
Wiadomo, co otrzyma Karaś za triumf w morderczym wyścigu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie