W ciągu dwóch dni rywalizacji podczas Super League Triathlon Poznań światowa czołówka triathlonistów na dystansie krótkim walczyła o awans do cyklu głównego, który wyłoni Mistrza Świata w najbardziej dynamicznej odmianie tego trójboju. Oprócz najlepszych zawodników świata w zawodach rywalizowali również Polacy, którzy otrzymali od organizatorów tzw. dzikie karty.
Wśród mężczyzn Polskę reprezentowali - Bartosz Smęda, Robert Czysz oraz Jacek Krawczyk. Niestety żaden z Polaków nie był w stanie nawiązać walki z zawodnikami ze światowej czołówki i zajęli trzy ostatnie lokaty.
Jednak mimo niepowodzenia polskich zawodników kibice zobaczyli niezwykle efektowne zawody. Po sześciu rozegranych rundach najlepszy okazał się Duńczyk Andreas Schilling, który wyprzedził dwójkę Kanadyjczyków - Tylera Mislawchuka i Metthewa Sharpe'a - o niespełna sekundę. Cała trójka tasowała się niemal przez całe zawody, ale to właśnie reprezentant Skandynawii zachował najwięcej zimnej krwi i okazał się sprytniejszy na finiszu.
Polscy kibice zdecydowanie więcej radości mieli oglądając rywalizację kobiet, ponieważ bezpośrednią walkę z rywalkami podjęła Maria Cześnik. Dwukrotna uczestniczka Igrzysk Olimpijskich w triathlonie po piątkowej rywalizacji zajmowała trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Jednakże Polka podczas sobotnich dwóch rund odrobinę osłabła i ostatecznie dała się wyprzedzić Australijce Erin Densham.
Natomiast w całej rywalizacji bezkonkurencyjna okazała się inna zawodniczka z Antypodów - Emma Jeffcoat, a na drugim miejscu uplasowała się Kanadyjka Desirae Ridenour. Co najważniejsze, mimo że Polka utraciła medalową pozycję to udało jej się dostać do finałów Super League Triathlon (awans przypadł dla pięciu najlepszych zawodników zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet)
Finały Super League Triathlon odbędą się kolejno na wyspie Jersey, na Malcie, w Hiszpanii (Majorka), w Singapurze oraz w Australii.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Putin grzeje się w blasku MŚ, bójka maskotek i niesamowity wsad