Robert Karaś to jeden z najbardziej rozpoznawalnych triathlonistów w Polsce. Rywalizował już na podwójnym i potrójnym dystansie - na obu należy do niego najlepszy wynik na świecie.
Teraz był przed znacznie trudniejszym zadaniem - stanął na starcie zawodów w Meksyku, podczas których uczestnicy mieli do pokonania pięciokrotnego iron mana! Składało się na to 19 km pływania, 900 km jazdy na rowerze, a następnie 211 km biegu.
Zawody rozpoczęły się w sobotę, 18 września, w okolicach meksykańskiego miasta Leon. Wystartowało w nich łącznie pięciu zawodników. Zdecydowanym zwycięzcą został Polak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz
Karaś uzyskał czas 67 godzin, 58 minut i 1 sekundy, co jest nowym rekordem świata. Dotychczasowy należał do Richarda Junga i został poprawiony o 4 godziny i 41 minut.
- Przyjechałem do Meksyku z celem pobicia rekordu świata. Plan został wykonany. To była walka z czasem, tutejszymi warunkami klimatycznymi i jak zawsze z samym sobą - mówił niedługo po ukończeniu dystansu Robert Karaś, cytowany przez swojego partnera - CUPRA.
- Nie miałem zbyt wiele czasu na aklimatyzację w Meksyku, więc tym bardziej cieszę się z osiągniętego wyniku. Przede mną czas na stawianie sobie kolejnych wyzwań sportowych - dodał.
Dodajmy, że zawody w Meksyku odbywają się od 2014 roku. Zawodnicy mierzą się nie tylko z morderczym dystansem, ale także trudnymi warunkami. Rywalizacja odbywa się bowiem na wysokości nawet 2000 m n.p.m.
Swojemu partnerowi za pośrednictwem mediów społecznościowych pogratulowała aktorka Agnieszka Włodarczyk. "Moja miłość życia, Robert Karaś, został właśnie mistrzem świata na dystansie pięciokrotnego ironmana. Kochanie, jesteś najlepszy i nasz" - skomentowała.
Czytaj także:
- To nie jest dobry prognostyk. Słabi Polacy w Niemczech
- "Dziękuje za uratowanie barku". Medalistka olimpijska przeszła operację