Po igrzyskach olimpijskich w Tokio wróciła poważna triathlonowa rywalizacja. Najlepsi triathloniści w sobotę spotkali się podczas zawodów Pucharu Świata w Hamburgu i niestety nie będą wspominać tego występu najlepiej. Polscy zawodnicy przekonali się bowiem, ile ich dzieli od światowej czołówki.
Pewne pozytywny można dostrzec w rywalizacji kobiet. Najlepiej spisały się Paulina Klimas oraz Roksana Słupek, które zajęły kolejno 33. i 34. miejsce. Stosunkowo niewiele im zabrakło do tego, aby znaleźć się w TOP30. Dużo gorzej spisały się Alicja Ulatowska oraz Julia Sanecka, które uplasowały się na 41. i 44. pozycji.
Wśród kobiet najlepiej spisała się reprezentantka gospodarzy - Laura Lindemann, która na pokonanie całego dystansu sprinterskiego (750m pływania - 22,5 km roweru - 5 km biegu) potrzebowała zaledwie 58 minut i 17 sekund. Druga była Nowozelandka Nicole Van Der Kaay, a podium uzupełniła Amerykanka Summer Rappaport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja
O ile występy Polek mogły nieść za sobą jakiekolwiek pozytywy, to tych nie było w rywalizacji mężczyzn. Najlepszym z reprezentantów Polski był Mateusz Głuszkowski, który zajął ostatnie 48. miejsce ze stratą ponad 3,5 minuty do przedostatniego zawodnika. Natomiast Maciej Bruździak z powodu defektu na rowerze nie ukończył rywalizacji.
Chociaż Polacy nie liczyli się w walce o wygraną w Hamburgu, to ta była niezwykle emocjonująca. Wystarczy powiedzieć, że aż czterech zawodników zmieściło się w jednej sekundzie, co spowodowało, że o zwycięstwie zadecydował fotofinisz. Ostatecznie najlepszy okazał się Niemiec Tim Hellwig, a minimalnie gorszy był Francuz Paul Georgenthum. Obaj mogą pochwalić się czasem 53 minut i 8 sekund. Na najniższym podium stanął kolejny reprezentant Trójkolorowych Leo Bergere.
Zobacz także: Brytyjczycy zdominowali triathlon na igrzyskach
Zobacz także: Świętowanie medalu wymknęło się spod kontroli