Utonął, ratując córkę. To wielokrotny mistrz Polski. "Ogromna tragedia"

Facebook / MKS Wicher Kobyłka
Facebook / MKS Wicher Kobyłka

Łukasz Doruch próbował uratować córeczkę przed utonięciem. - To był naprawdę znakomity człowiek. Bardzo uczynny, zaangażowany w to, co robił - mówi WP SportoweFakty jego były trener trójboju siłowego i wyciskania Stanisław Bielewicz.

Na początku tygodnia nadeszły tragiczne wieści z Jeziora Mikołajskiego. Podczas rejsu łódką w wodzie w nieznanych okolicznościach znalazła się czteroletnia dziewczynka. Rodzice od razu ruszyli jej na pomoc. Dziewczynka przeżyła, bo miała na sobie kapok.

Niestety, jej rodzice utonęli, a ich ciała znaleziono na głębokości 11 metrów. To wielka tragedia także dla środowiska sportowego.

Tragicznie zmarły Łukasz Doruch był bowiem mistrzem Polski w Trójboju Siłowym oraz wyciskaniu. Reprezentował także Polskę na arenie międzynarodowej.

- Łukasz to był naprawdę znakomity człowiek. Bardzo uczynny, zaangażowany w to, co robił. Był mocno koleżeński. Miał wszystkie cechy dobrej osoby - opowiada nam Stanisław Bielewicz, jego były klubowy trener w klubie MKS Wicher Kobyłka.

Szkoleniowiec zdradza, że tragicznie zmarły sportowiec był całkowicie oddany swojej pasji. Trójbój siłowy zajmował w jego życiu bardzo ważne miejsce.

- To wielka strata. To był naprawdę niesamowicie sympatyczny człowiek. Bardzo mocno się poświęcał. Jeździł na zawody swoim samochodem, nigdy nie chciał, byśmy mu zwracali jakiekolwiek koszty. Był zaangażowany na sto procent w to, co robi - wspomina trener.

Doruch podczas swojej kariery startował w konkurencjach do 120 kg oraz powyżej 120 kg. Mógł się pochwalić bardzo imponującym rekordem. Według naszego rozmówcy w trójboju siłowym uzyskał aż 685 kg.

- Nie był tylko znakomitym trójboistą, ale także znakomicie wyciskał. Był sześciokrotnym medalistą mistrzostw Polski. Zdobył w obu tych kategoriach pięć złotych krążków - tłumaczy nam Bielewicz.

Tragicznie zmarła Patrycja także miała związki ze sportem. - Żonę Łukasza również znałem bardzo dobrze, bo często przychodziła na treningi Łukasza. Nieraz ćwiczyła razem z nim. Też była świetną osobą i to naprawdę ogromna tragedia - opowiada szkoleniowiec.

Msza żałobna odbędzie się w poniedziałek 5 sierpnia o godzinie 14:00 w kościele p.w. Wniebowzięcia N.M.P. w Chotomowie. Po mszy nastąpi odprowadzenie na cmentarz miejscowy.

Czytaj więcej:
Daria Abramowicz z ważnym przekazem po starcie Igi Świątek. "Chcę, aby wybrzmiało jedno"

Komentarze (144)
avatar
kwachu12
4.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Woda to nie żarty...kilka dni temu utonęło dwóch wysportowanych gości z mojego miasta....jeden z nich był zawodowym strażakiem....co się stało ze tacy ludzie utonęli .....zapewne tego się nikt Czytaj całość
avatar
Maciej Paluch
4.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wielka strata :(
Pamiętamy że woda to żywioł - nigdy z nią nie wygramy, możemy tylko próbować zmniejszyć straty. 
avatar
Mysliwiec40
4.08.2024
Zgłoś do moderacji
12
0
Odpowiedz
wracamy do starych metod karta plywacka i kapoki 
avatar
Jozek1974
4.08.2024
Zgłoś do moderacji
17
1
Odpowiedz
Szkoda ludzi i tragedia dla rodziny mała została bez rodziców a wystarczyło żeby wszyscy mieli kapoki. 
avatar
Krzysztof Kubiak
4.08.2024
Zgłoś do moderacji
12
0
Odpowiedz
Tragiczny zbieg okoliczności....zabiła ich panika ....przestroga dla innych...