Jesienią 2023 r. Joanna Dorociak, była reprezentantka Polski w wioślarstwie i trenerka, przygotowywała się do startu w maratonie w Nowym Jorku. Jak informuje "Fakt", kilka dni przed wyjazdem pojawiły się niepokojące objawy podczas treningu biegowego.
Wicemistrzyni Europy w wioślarstwie opowiadała, że podczas biegu jej prawa noga zaczęła odmawiać posłuszeństwa. Kiedy próbowała przyspieszyć, przewróciła się, co ją zaniepokoiło i skłoniło do odwiedzenia lekarza.
ZOBACZ WIDEO: Niesamowita scena podczas spotkania. Dziewczyna podeszła do polskiej mistrzyni
Po serii badań, w tym rezonansie i punkcji lędźwiowej, usłyszała diagnozę: stwardnienie rozsiane w postaci rzutowo-remisyjnej. - Płakałam. Miałam bilet do Nowego Jorku, maraton miał być za kilka dni. A ja usłyszałam, że nie mogę lecieć, że mam nieuleczalną chorobę. Wtedy myślałam, że to koniec wszystkiego. Stwardnienie rozsiane kojarzyło mi się z wózkiem inwalidzkim i niepełnosprawnością - opowiadała.
Dzięki szybkiemu wdrożeniu leczenia i wsparciu lekarzy oraz innych pacjentek, Dorociak wróciła do aktywności. - W kwestii leczenia zaufałam w stu procentach mojemu lekarzowi. I dziś żyję niemal tak, jak przed diagnozą - zmieniło się tylko to, że zwracam większą uwagę na regenerację. Gdy jestem zmęczona, robię sobie dzień przerwy. Ale nie zrezygnowałam z niczego - pracuję, biegam, podróżuję, spotykam się z ludźmi i żyję pełnią życia. Rok po diagnozie przebiegłam maraton w Walencji i czułam się świetnie - przyznała.
Obecnie była wioślarka jest ambasadorką kampanii NEUROzmobilizowani i zachęca osoby z SM do aktywności fizycznej. W niedzielę 28 września wystartuje w 47. Maratonie Warszawskim, którego jest ambasadorką. Weźmie udział w biegu towarzyszącym na 10 km.