Świetny występ polskiej olimpijki w "Milionerach". Weronika Deresz wygrała 40 tysięcy złotych

Newspix / Paweł Jaskółka / Weronika Deresz i Martyna Mikołajczak
Newspix / Paweł Jaskółka / Weronika Deresz i Martyna Mikołajczak

40 tysięcy złotych wygrała w programie "Milionerzy" Weronika Deresz, reprezentantka Polski w wioślarstwie na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Mimo zdobycia pokaźnej kwoty, nie wyglądała na w pełni usatysfakcjonowaną.

W tym artykule dowiesz się o:

Deresz, mistrzyni świata z 2012 roku z Płowdiw (czwórka podwójna wagi lekkiej) i wielokrotna medalistka mistrzostw Polski, po raz pierwszy pojawiła się w środowym odcinku programu. Wygrała konkurencję "kto pierwszy, ten lepszy", a potem znakomicie radziła sobie z kolejnymi pytaniami.

Zawodniczka klubu WTW Warszawa trafnie wskazała m.in. grupę zawodową, której nie przysługuje prawo do strajków (policjanci) oraz miasto, które jako swój hejnał przyjęło utwór Stanisława Moniuszki "Prząśniczka" (Łódź).

Zaryzykowała przy pytaniu o zbitkę dwóch angielskich słów, od których wziął się wyraz "smog", ale odpowiedź "dym i mgła" okazała się prawidłowa.

W czwartek o godzinie 20:55 na antenie telewizji TVN rozpoczął się drugi odcinek popularnego programu z udziałem Deresz. Pytanie o gwarantowane 40 tysięcy złotych dotyczyło malarstwa. Żeby wskazać czynność, jaką wykonuje chłop na obrazie Ferdynanda Ruszczyca "Ziemia", zużyła dwa z trzech kół ratunkowych - pytanie do publiczności i pół na pół.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Górnika: Walczymy o mistrzostwo

Ponad połowa publiczności wskazała na prawidłową odpowiedź "orze", jednak dla pewności wioślarka postanowiła skorzystać jeszcze z wykluczenia dwóch z czterech opcji i dopiero potem odpowiedziała. Trafnie, dzięki czemu zapewniła sobie wysoką wygraną i możliwość zaryzykowania w walce o wyższą kwotę.

Pytanie o wartości 75 tysięcy złotych dotyczyło regionalnej kuchni śląskiej. Wioślarka od razu przyznała, że nie ma pojęcia, na co zaspokoją apetyt harynki w cebulowej zołzie. Postanowiła jednak strzelić, że są to śledzie. I był to celny strzał.

Stanowisko naprzeciwko Huberta Urbańskiego olimpijka z Rio opuściła dopiero po zmierzeniu się z pytaniem za 125 tysięcy złotych. Nie wiedziała, który artysta był zwierzchnikiem Beaty Szydło w początkach jej kariery i zdecydowała się na telefon do przyjaciela. Ten typował, że chodzi o Zbigniewa Wodeckiego i taką odpowiedź zaznaczyła Deresz. Chodziło jednak o Annę Szałapak.

Na koniec udziału w programie Urbański podziękował jej za brawurową grę i poprosił o wielkie brawa dla niej. Za swój występ Deresz z pewnością zasłużyła na słowa uznania. Nie po raz pierwszy spisała się na medal.

Komentarze (0)